Poza pewnymi wyjątkami atmosferę na rynku walutowym można by określić jako "wakacyjną". Indeks rynku nieruchomości podawany przez National Association of Home Builders nie zmienił obrazu rynku, nastroje w sektorze nieruchomości ustabilizowały się.
Wtorkowe dane o płacach w Polsce nieco rozruszały złotego, wzrost średniego wynagrodzenia był wyższy od konsensusu rynkowego, co sugerowało wzmożenie płacowej presji inflacyjnej. Skala aprecjacji złotego wyniosła około 3 grosze. Brak reakcji rynku na gorszy od prognoz odczyt indeksu ZEW zasugerował, że sentyment rynkowy przesuwa się w stronę euro. Jak się później okazało, był to słuszny wniosek.
Środowy protokół z ostatniego posiedzenia Bank of England zapoczątkował umocnienie funta do dolara, ponieważ za kolejną podwyżką głosował poważany przez inwestorów prezes BoE, Mervyn King. Na zamknięcie piątkowego handlu kurs GBPUSD jest na poziomie 1,9980 co stanowi 5 z rzędu dzień wzrostów. Dobrego dla złotego sentymentu na rynku nie zepsuły nawet nieco gorsze dane o produkcji przemysłowej, gdyż wystąpił tu tzw. efekt bazy (w zeszłym roku w tym samym okresie odnotowano ponadprzeciętny wzrost tego wskaźnika, więc odniesienie wzrostów tegorocznych z konieczności musiało być mniejsze w kategoriach względnych). W "tle" jen ciągle pozostawał w trendzie deprecjacyjnym, który na piątkowym zamknięciu doprowadził eurojena do kolejnego szczytu - 166,80.
Jeden z ekonomistów RPP zapowiedział inwestorom, że w czwartkowym protokole z ostatniego posiedzenia Rady znajdą pewne wskazówki co do jej obecnego nastawienia. Dawno jednak nie czytaliśmy tak niewiele mówiącego dokumentu. Owszem, RPP zgadza się co do istotności wpływu rynku pracy na inflację; niemniej jednak w Radzie występuje wyraźny podział, teraz na korzyść "gołębi", gdyż RPP odrzuciła wniosek o podwyżkę stóp procentowych. W protokole znalazło się również stwierdzenie o wzroście oczekiwań inflacyjnych, można więc w najbliższych dniach spodziewać się interwencji słownych ekonomistów Rady celem zapobieżenia ich dalszemu wzrostowi.
Dane z USA (mocny wzrost Fed Philadelphia Survey, LEI, ale również Jobless Claims) nie miały większego przełożenia na EURUSD, który w najkorzystniejszych dla dolara momentach schodził do 1,3390. W piątek, mimo słabszego Ifo kurs wzrósł do 1,3460, testując ważny opór. Dolar tracił do większości majors, szczególnie dynamicznie wzrósł GBPUSD - przełamanie "magicznej dwójki", czyli poziomu 2,00 jest bardzo możliwe już w przyszłym tygodniu. Presja oczekiwań na podwyżkę stóp procentowych w Wlk. Brytanii jest mocna. Nasza krajowa waluta pod koniec tygodnia odzyskała wigor, ponownie zbliżając się do kluczowych wsparć 2,80 i 3,77.