W czwartek, który będzie prawdopodobnie kluczowym dniem dla dolara, zostaną opublikowane dane o wzroście amerykańskiego PKB w I kwartale br. oraz decyzja FOMC w sprawie stóp procentowych. Tydzień zakończy się natomiast publikacją indeksów PCE core, Chicago PMI i Uniwersytetu Michigan.
Po tym jak w piątek, ignorując wyraźnie większy od prognoz spadek indeksu klimatu gospodarczego monachijskiego instytutu Ifo (107 pkt. wobec 108,4 pkt.), kurs EUR/USD wzrósł do 1,3464 dolara na koniec dnia, tym samym naruszając 2-miesięczną linię trendu spadkowego na wykresie dziennym, przewagę zdobyła strona popytowa. Nie zmienia tego fakt, że euro wciąż znajduje się poniżej, przełamanej na początku czerwca 8-miesięcznej linii hossy (obecnie 1,3480). Większe znaczenie ma bowiem piątkowa długa biała świeca na wykresie dziennym i potwierdzona, zapowiadająca wzrosty, formacja młota na wykresie tygodniowym EUR/USD. Szczególnie, że ta ostatnia został utworzona na poziomie wsparcia, które tworzy szczyt z grudnia 2006 roku.
Na chwilę obecną, bazując na analizie technicznej, należy zakładać ruch w kierunku kwietniowych maksimów. Scenariusz ten straciłby na aktualności gdyby kurs EUR/USD spadł dziś poniżej połowy piątkowej dziennej świecy (1,3425).
O godzinie 10:54 za euro trzeba było zapłacić 1,3450 dolara.
Marcin R. Kiepas