Można jednak odnieść wrażenie, że notowania znalazły krótkoterminowy poziom równowagi i najbliższe dni powinny upłynąć pod znakiem nieznacznej korekty notowań. Tym samym kurs EUR/PLN ma szanse wrócić we wskazywane wczoraj okolice 3,77 zł, a USD/PLN 2,78 zł, które warto będzie wykorzystać do ponownej sprzedaży walut za złote. Zwłaszcza, że długoterminowo naszej walucie wciąż będzie sprzyjać wiele czynników, przede wszystkim perspektywa podwyżek stóp procentowych w Polsce (kontrakty FRA nie wykluczają, że koszt pieniądza wzrośnie do końca roku do poziomu 5,25 proc.), ale i także sytuacja na rynkach międzynarodowych (słabość japońskiego jena, ale i także amerykańskiego dolara).
Eskalacja oczekiwań odnośnie podwyżek stóp procentowych w Wielkiej Brytanii (do tego ruchu może dojść już w najbliższy czwartek) doprowadziła do silnych zwyżek brytyjskiego funta (kurs GBP/USD przetestował w nocy okolice 2,02, będące 26-letnimi maksimami tej pary), co pociągnęło też za sobą notowania EUR/USD (tutaj maksima zostały ustanowione w okolicach 1,3640, czyli blisko wskazywanej wczoraj istotnej strefy oporu (1,3640-80) wyznaczanej przez kwietniowe maksima, ale i także szczyty z końca 2004 r. W przypadku wspólnej waluty tak wyraźna na przestrzeni ostatnich dni zwyżka może być nieco zastanawiająca, gdyż nie wydaje się, aby Europejski Bank Centralny podniósł stopy procentowe wcześniej niż we wrześniu. To wszystko sprawia, iż nie wydaje się, aby notowania tej pary znalazły się w tym tygodniu powyżej wymienianej wcześniej strefy oporu 1,3640-80. Zatem taktyczna sprzedaż w tych okolicach z perspektywą kilku dni, do tygodnia, mogła by się okazać dobrym rozwiązaniem. W przypadku notowań GBP/USD prawdopodobieństwo ataku na wskazywane wczoraj okolice 2,0250 nadal jest duże, zwłaszcza przed czwartkową decyzją Banku Anglii.
Dzisiaj na rynki nie napłyną żadne dane mogące mieć znaczący wpływ na notowania walut. Opublikowany wczoraj wskaźnik ISM dla sektora przemysłu w USA, wzrósł w czerwcu do 56 pkt. wobec oczekiwanych 55 pkt., ale nie pomogło to notowaniom dolara. Zauważalne były pewne obawy związane z jutrzejszym Dniem Niepodległości, zwłaszcza w kontekście wzrostu zagrożenia terrorystycznego w ostatnich dniach. Jeżeli jednak nie zostaną odnotowane żadne podejrzane zdarzenia, to czwartek może przynieść nieznaczne, korekcyjne odreagowanie dolara i warto o tym pamiętać.
Sporządził:
Marek Rogalski