W rezultacie EUR/PLN znalazł się na wsparciu 3.75, natomiast dalsze spadki na parze USD/PLN powstrzymuje poziom 2.75. Ubiegły tydzień pokazał, że PLN pozostaje silny. Zakres odreagowania ostatniej aprecjacji złotego był znikomy. Z punktu widzenia analizy technicznej, najbliższe sesje będą prawdziwą próbą dla siły złotego. Pokonanie wsparć 3.74 w przypadku pary EUR/PLN oraz 2.74 jeśli chodzi o USD/PLN może sugerować dalszą zniżkę na parach złotowych. Kluczowe znaczenie będzie miało zachowanie amerykańskiej waluty oraz opłacalność operacji opartych o "carry trade", uwarunkowana notowaniami jena. Rozpoczęty właśnie tydzień, poza piątkiem, nie będzie obfitował w publikacje danych makroekonomicznych. Dlatego należy oczekiwać, że kluczowa dla obrazu rynku okaże się ponownie zachowanie pary EUR/USD. W nadchodzący piątek poznamy publikacje dotyczącą inflacji CPI r/r oraz bilans obrotów bieżących za maj. Póki, co, za sprawą sprzyjających naszej walucie uwarunkowań na rynku globalnym oraz korzystnej aury wokół emerging markets należy oczekiwać dalszego umocnienia PLN do poziomu wymienionych wyżej wsparć.
Rynek międzynarodowy
W piątek inwestorzy poznali kluczowe dla amerykańskiej gospodarki dane z rynku pracy. Według publikacji w czerwcu powstało w USA 132 tys. nowych etatów (szacowano 125 tys.). Analityków znacznie bardziej zaskoczyła rewizja odczytu za maj (ze 157 tys. do 190 tys.). Niezłe dane tylko chwilowo umocniły amerykańską walutę, po czym przyczyniły się do realizacji zysków na większości par dolarowych, choć rentowności obligacji Departamentu Skarbu wzrastały. Wydźwięk raportu w zestawieniu z rosnącymi zarobkami Amerykanów przemawia za pozostawieniem stóp procentowych bez zmian i zmniejsza prawdopodobieństwo na redukcję oprocentowania. W podobnym kierunku działa aprecjacja cen ropy naftowej, która powoli zbliża się do zeszłorocznych rekordów. Dane te nie wystarczyły do wiarygodnego przebicia poziomu wsparcia na 1,3580 USD, dołek został jedynie pogłębiony, a trend wzrostowy - zachowany. Dosyć dobre dane ze Stanów, świadczące o stabilnej sytuacji w sferze zatrudnienia, niewystarczające jednak do rozbudzenia obaw o podnoszenie kosztu pieniądza za Oceanem poprawiły nastroje na rynkach i wzmogły apetyt na ryzyko. W rezultacie zyskiwały surowce a osłabił się japoński jen, który wobec euro miał znowu najniższą wartość w historii. W najbliższych dniach kalendarz publikacji makroekonomicznych na rynkach zagranicznych jest wyjątkowo ubogi. Inwestorzy będą musieli podejmować decyzje na podstawie danych, które otrzymali w poprzednich tygodniach i pilnie śledzić wypowiedzi ekonomistów i przedstawicieli banków centralnych. Z punktu widzenia analizy technicznej obrona wsparcia na 1,3580 USD sugeruje dalsze wzrosty eurodolara, który z poziomów w okolicach figury umocnić się powinien do 1,3650 USD. O 8.40 EUR/USD wyceniano na 1,3615.
Kamil Gaworecki
Kamil Kasperski