Analitycy oczekiwali figury na poziomie 8,8proc. r/r. W odczuciu członka RPP Mariana Nogi wyższy od oczekiwanego wzrost płac nie jest zaskoczeniem. Ocenia on, że w 2007r potrzeba będzie jeszcze 1-2 podwyżek stóp procentowych. W pozytywnym świetle stawia naszą gospodarkę fakt, iż po pierwszych sześciu miesiącach deficyt budżetu wyniósł 3,68mld złotych, czyli 12,3proc. planowanego na ten rok deficytu rzędu 30mld złotych. Stabilności złotego nie zachwiało wciąż widoczne napięcie polityczne i wizja przedterminowych wyborów. W poniedziałek Samoobrona i LPR zdecydowały, że pozostają w koalicji rządowej. Powołanie przez te dwie formacje nowego ugrupowania LiS wzmacnia pozycje przetargową zarówno LPR jak i partii A.Leperra, jednak nie stanowi przesłanki do krótkoterminowego osłabienia PLN. Taka sytuacja przełożyła się na kiepskie nastroje na GPW. Poniedziałkowa sesja przyniosła piąty w ciągu ostatnich sześciu sesji spadek indeksu średnich spółek. Spadkowa korekta dotknęła także największe firmy. Zakres zniżek ogranicza dynamiczny wzrost cen surowców stymulowany utrzymującym się negatywnym sentymentem do amerykańskiej waluty. Dalszy przebieg wypadków na warszawskim parkiecie będzie zdeterminowany sytuacją polityczną, kwartalnymi wynikami spółek oraz sytuacją na rynku globalnym. Brak danych makro z rynku krajowego sprawi, iż inwestorzy będą z uwagą śledzili przebieg wypadków na rynku międzynarodowym. Słaby USD w dalszym ciągu powinien sprzyjać umocnieniu PLN zarówno wobec dolara jak i euro.
Pierwsza sesja tego tygodnia nie była pasjonująca. Eurodolar przebywał w dosyć wąskim przedziale 1,3760-1,3805 USD. Zarówno dane o europejskiej inflacji jak i bardzo dobry odczyt indeksu aktywności przemysłowej w okręgu Nowy Jork miały niewielki wpływ na kursy. Wysokie poziomy cenowe wywołują obawy inwestorów, zadających sobie pytanie czy będziemy świadkami dalszych wzrostów, zaś spora ilość danych, które publikowane będą podczas kolejnych sesji sprawia, że część graczy na razie wstrzymuje się z transakcjami. Dziś poznamy dalsze informacje nt. sytuacji w przemyśle USA. Dynamika cen producentów powinna, wg. prognoz, zwolnić z 0,9% m/m do 0,2% m/m, mimo zwyżki cen importu. Oczekiwane jest też pogorszenie bilansu kapitałowego oraz spadek do 27 pkt. z i tak bardzo już niskiego poziomu (28 pkt.) indeksu nastrojów rynku nieruchomości NAHB. Taki scenariusz byłby złym prognostykiem przed publikacjami nt. wydanych pozwoleń i rozpoczętych budów, które to dane poznamy jutro. Ogłaszane w ostatnich tygodniach dane z sektora nie napawają optymizmem, spółki działające w nieruchomościach zapowiadają słabe wyniki w II kw. Amerykańską walutę ratować może oczekiwana lepsza dynamika produkcji przemysłowej w czerwcu i wzrost wykorzystania mocy wytwórczych w największej gospodarce świata. Dobre wyniki z USA w połączeniu z niższym od prognoz indeksem ZEW z Niemiec mogą złagodzić trochę negatywny sentyment, jaki otacza dolara i pozwolić mu odrobić część strat. Oczekiwanie na jutrzejsze "półroczne" przemówienie B.Bernanke w Kongresie powinno wprowadzić na rynek nieco zamieszania. Zazwyczaj tego typu wystąpienia sprzyjają "zielonemu", choć ostatnie mniej ważny wykład szefa Fed był jedną z przyczyn wzrostów EUR/USD. Dzisiejsze spadki mogą sięgnąć poziomu 1,3760-1,3770 USD, czyli okolic linii średnioterminowej tendencji wzrostowej. Ten obszar powinien być podstawą do dalszych wzrostów w okolice 1,3850 USD podczas kolejnych sesji. O 8.45 główna para walutowa notowana była po 1,3890 USD.
Sporządził:
Kamil Kasperski
Kamil Gaworecki