TMS Brokers SA: Komentarz poranny

Dolar czeka na wystąpienie B. Bernanke Wczorajsza sesja przyniosła stabilizację na krajowym rynku walutowym. Kurs EUR/PLN znajdował się w przedziale 3,74-3,7550, natomiast zakres wahań na parze USD/PLN pozostawał ograniczony przez pasmo 2,71-2,7250. Stabilizacji na parach złotowych sprzyjał brak publikacji danych makroekonomicznych.

Publikacja: 18.07.2007 10:28

Najbliższy raport o charakterze fundamentalnym poznamy jutro, kiedy na rynek napłyną wyniki produkcji przemysłowej w czerwcu. Figura ta w zestawieniu z danymi o dynamice płac (wzrost 9,3proc. r/r) pozwoli ocenić wydajność w naszej gospodarce, a ta jest głównym czynnikiem determinującym poczynania RPP. Najbliższe posiedzenie naszych władz monetarnych odbędzie już w przyszłym tygodniu. Członek Rady Andrzej Sławiński wyraził pogląd, zgodnie z którym wysokie tempo wzrostu płac może być przyczynkiem do dalszego zaostrzania polityki monetarnej. Jego zdaniem tempo wzrostu gospodarczego będzie w kolejnych kwartałach utrzymywało się na wysokim poziomie i w całym roku przekroczy 6proc. Stabilizacji na rynku złotego nie zdołały zachwiać zawirowania na scenie politycznej. Inwestorzy oceniają, że ewentualne wcześniejsze wybory mogą wyłonić rząd o bardziej prorynkowym nastawieniu, co de facto okaże się korzystne zarówno dla złotego jak i całej gospodarki. Co więcej poprawiły się nastroje na warszawskim parkiecie. Po kilku dniach przewagi niedźwiedzi końcówka wczorajszej sesji należała do strony popytowej. Należy oczekiwać, że oczy krajowych inwestorów będą zwrócone w kierunku rynków globalnych. Umocnienie PLN, które miało miejsce już po zamknięciu sesji europejskiej należy wiązać z nocną zwyżką kursu EUR/USD. Na parach złotowych w dalszym ciągu znajdujemy się w okolicach majowych minimów, które wyznaczają obecnie wsparcia 2,71 dla pary USD/PLN oraz 3,74 w przypadku EUR/PLN. W naszym odczuciu poziomy te na dzisiejszej sesji należy wykorzystać do zakupów zarówno euro jak i dolara.

Wczoraj eurodolar zachowywał się podobnie jak w poniedziałek oscylując w przedziale 1,3755-1,3800 i dopiero sesja azjatycka przyniosła udany atak na szczyty i ustanowienie nowych maksimów (1,3833 USD). W środę wszystkie oczy zwrócone będą na Bena Bernanke i jego "półroczne" przemówienie w Kongresie nt. polityki monetarnej. Tydzień temu szef FED stwierdził, że możliwe jest odseparowanie pośredniego wpływu wzrostu cen energii i żywności na wskaźnik bazowy inflacji, co uznane zostało za dosyć gołębią wypowiedź i pogorszyło sytuację dolara. Dziś wystąpienie reżysera amerykańskiej polityki monetarnej poprzedzone będzie publikacją najistotniejszych dla FED wskaźników makroekonomicznych - inflacji konsumenckiej. O ile indeks ogólny może się obniżyć, o tyle przyspieszenie dynamiki cen w ujęciu bazowym byłby silnym impulsem dla amerykańskiej waluty do odrabiania strat. W takiej sytuacji inwestorzy nie będą czekali na mowę Bernanke z pierwszymi zleceniami sprzedaży euro. Inaczej przebiegać będą notowania, jeśli odczyty pokryją się z prognozami. Nie powinno to pociągnąć za sobą zbyt dynamicznej deprecjacji "zielonego", rynkowi gracze będą woleli wstrzymać się z windowaniem kursu, gdyż szef FED raczej nie pozwoli sobie w Kongresie na gołębi ton. Podkreślić powinien, ze ryzyko inflacji jest wciąż duże, zaś priorytetem FED jest opanowanie tego zjawiska. Obok wieczornego wystąpienia i ogłoszenia danych inflacyjnych, dla analityków istotne będą dane z rynku nieruchomości. Liczby; rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń są coraz mniejsze, wczorajsza publikacja indeksu zaufania rynku nieruchomości była niemal dramatyczna - poziom 24 pkt., to o 4 pkt niżej niż poprzedni, bardzo zły odczyt. Nie wróży to optymistycznych wiadomości z sektora, pozytywne zaskoczenie nie jest jednak wykluczone. Przy dużej ilości niekorzystnych informacji dla dolara, mogłoby podziałać jak "światełko w tunelu". Podczas dzisiejszej sesji, w oczekiwaniu na wydarzenia popołudnia eurodolar powinien zyskiwać. Zakupy głównej pary walutowej kilka pipsów powyżej figury są, zatem rozsądnym rozwiązaniem. Pierwszy opór kurs napotka przy 1,3830 USD. Jego przebicie skutkować powinno aprecjacją do 1,3850-1,3860 USD. Przy dolnym ograniczeniu tej strefy proponujemy zamykać długie pozycje, gdyż oczekujemy wejścia w fazę korekty spadkowej. O 8.40 za euro płacono 1,3815 USD.

Sporządził:

Kamil Kasperski

Kamil Gaworecki

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów