Tydzień na rynku złota został równomiernie podzielony pomiędzy kupujących i sprzedających. Pierwsze dwa dni ubiegłego tygodnia ewidentnie należały do byków, natomiast pozostała część tygodnia to już panowanie niedźwiedzi.
Kurs złota rósł aż do wtorku do godziny 21. Chwilę wcześniej mogliśmy obserwować wybicie się maksimum tygodniowego, które wyniosło 1619 USD za uncję. Próba sforsowania linii oporu poziomie 1600 USD powiodła się jednakże kurs zdołał się ponad nią utrzymać jedynie do wieczora kolejnego dnia. W czwartek oraz w piątek cena złota także spadała. Tydzień do tygodnia złoto obsunęło się jedynie o 0,27%. Zatem sytuacja panująca na tym rynku przez ostatnie 5 dni sesyjnych potwierdziła stwierdzenie o trendzie bocznym.
Widać, iż na rynku złota odbywa się swoista walka, aby kurs z aktualnego trendu wybił się górą, a nie dołem. Jeżeli chodzi o sytuację fundamentalną to tak naprawdę zbyt wiele się nie zmieniło, jednakże z punktu widzenia inwestujących w kontrakty na złoto na giełdzie Comeks sytuacja nie wygląda najlepiej.
Stosunkowo niedawno bank inwestycyjny Goldman Sachs ogłosił swoją zmianę stosunku do królewskiego metalu. Prognozy osiągnięcia kursu powyżej, najpierw 1800, a później 1900 USD za uncję, zostały zamienione na kurs docelowy 1550 USD za uncję, który ma zostać osiągnięty pod koniec tego roku. Jednakże trochę zastanawiający jest sposób argumentowania takiej przeceny.
Analitycy tego banku inwestycyjnego upatrują przyczynę spadku głównie w zmniejszeniu się tzw. spekulacyjnej pozycji netto oraz stanu posiadania kruszcu przez fundusze ETF inwestujące w złoto. Oczywiście wzrost podaży jest ważną przyczyną przeceny, jednakże nie jedyną. W szczególności, że wzrost ten był przede wszystkim spowodowany przez „dużych spekulantów" czyli największe banki inwestycyjne. Nic nie wspomina się czynnikach fundamentalnych, takich jak zadłużenie strefy euro, ciągle trwające QE3, pozostająca na stabilnym, ale nie zadowalającym poziomie stopa bezrobocia w USA itd. Widać, iż niektórzy z większych graczy na rynku zaczynają przyjmować na rynku krótką pozycję i chcą przekonać do tego wielu mniejszych graczy. W ostatnim czasie, zgodnie z danymi amerykańskiego nadzoru, liczba kontraktów o krótkich pozycjach sięgnęła 92 tys. co jest najwyższą wartością od 1999 roku.