Budowana przez dwa miesiące koalicja się chwieje. Jeśli w piątek senacka komisja podejmie decyzję o odebraniu Berlusconiemu mandatu senatora, kryzys we Włoszech stanie się faktem. Będzie to miało negatywne konsekwencje dla wycen akcji w Europie i dla euro.

Rynki akcji w USA są tylko teoretycznie mniej narażone. Tu czynnikiem budzącym emocje jest upływający termin na zawarcie porozumienia w sprawie limitu zadłużenia. Obie główne siły polityczne są pewne siebie, co może przesądzić o tym, że tym razem termin zostanie przekroczony. Już wcześniej wielokrotnie dochodziło do podobnych sytuacji. Najdłużej pat trwał 21 dni. Rynki w tym czasie nie panikowały, a z komentarzy analityków wynika, że i teraz paniki nie należy się spodziewać, a ewentualne osłabienie nawet wykorzystać na zakupy.

W przypadku rynku warszawskiego mamy do czynienia z dwoma dniami spadków po wcześniejszym odbiciu od poziomu oporu. Skala spadku jeszcze nie jest duża, a pierwszym sygnałem większych problemów popytu byłoby zejście pod minimum z ubiegłego tygodnia. Wczorajsza słabość sugeruje, że tak się może zdarzyć. Wprawdzie w drugiej połowie dnia było nieco lepiej i być może pojawi się nieco większe odbicie, to jednak jest spora szansa na to, że rynek będzie miał okazję wkrótce zjechać pod wczorajsze minimum.