Notowania tego surowca pozostawały pod presją wynikającą z dużej globalnej podaży. Kluczowymi czynnikami, które wspierały ostatnio sprzedających na rynku ropy naftowej, były decyzja OPEC (organizacja eksporterów tego surowca) o braku interwencji w produkcję tego surowca oraz wyraźny wzrost zapasów ropy w USA.
Utrzymujące się już od wielu miesięcy niskie ceny ropy naftowej są problemem nie tylko dla samych firm wydobywczych, ale przede wszystkim dla rządów krajów, których budżety w dużym stopniu opierają się na przychodach ze sprzedaży ropy. Jednocześnie są one dla nich ogromnym wyzwaniem, zmuszającym do poszukiwania przez nich nowych odbiorców.
Walkę o udział w globalnym rynku ropy naftowej widać przede wszystkim pomiędzy Arabią Saudyjską i Rosją. W bieżącym roku każdy z tych krajów intensywnie starał się o pozyskanie nowych klientów, co skutkowało ich wzajemnym wchodzeniem w swoje tradycyjne strefy wpływów. Arabia Saudyjska (wraz z innymi krajami Bliskiego Wschodu) zaczęła sprzedawać swoją ropę naftową w coraz większych ilościach do konsumentów europejskich, w tym także do polskich firm z branży petrochemicznej. Z kolei Rosja umocniła swoją pozycję w Azji, sprzedając na ten kontynent o niemal jedną czwartą ropy naftowej więcej w tym roku w porównaniu z rokiem ubiegłym. Największy wzrost importu czarnego złota z Rosji zanotowały Chiny i Korea Południowa.