ROPA NAFTOWA
Dziewiąty z rzędu spadek zapasów ropy naftowej w USA.
Notowania ropy naftowej przez większość wczorajszej sesji znajdowały się pod wyraźną presją podaży. Cena tego surowca w USA spadła w jej trakcie nawet do okolic 44,50 USD za baryłkę. Poziom ten okazał się jednak skuteczną barierą dla strony podażowej – co z technicznego punktu widzenia nie było niespodzianką, bowiem wsparcie to zadziałało także w poprzednim tygodniu.
W późniejszych godzinach strona popytowa na rynku ropy WTI wyciągnęła jednak notowania tego surowca w górę sprawiając, że środowa sesja zakończyła się na plusie. Za ten przebłysk optymizmu odpowiadały przede wszystkim dane dotyczące zapasów ropy naftowej w USA. Amerykański Departament Energii (DoE) podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy w tym kraju spadły o 2,3 mln baryłek, co było wynikiem pokrywającym się z rynkowymi oczekiwaniami.
Wymowę wczorajszego raportu DoE trudno jednak uznać za optymistyczną. Obecnie zapasy ropy naftowej w USA znajdują się na poziomie 519,5 mln baryłek, co jest historycznym rekordem dla tego okresu w roku. Co więcej, w minionym tygodniu nieoczekiwanie wzrosły zapasy benzyny (o 911 tys. baryłek), co sugeruje, że popyt na paliwa w USA jest rozczarowujący pomimo szczytu sezonu letnich wyjazdów.
Dzisiaj rano notowania ropy naftowej WTI kierują się w górę, a najbliższym poziomem oporu są okolice 46 USD za baryłkę. Kluczowym wsparciem pozostaje rejon 44,50 USD za baryłkę.