Oczekiwano, że wzrost brytyjskiej gospodarki w relacji rok do roku wyniósł 2,1 proc., a tymczasem zwyżka została oszacowana na 2,3 proc. W samym tylko III kw. zmiana wyniosła 0,5 proc., choć oczekiwano 0,3 proc. Te dane zostały przez rynek przyjęte chłodno. Można założyć, że nasz rynek aż tak mocno się tą publikacją nie emocjonował. Pytanie, jak przyjęte zostałyby analogiczne dane z USA? Pytanie tym bardziej warto sobie postawić, gdyż w trakcie kolejnej sesji będziemy te dane amerykańskie analizować. Jeśli założyć, że odczyt okaże się lepszy od oczekiwań, to reakcja początkowa może być pozytywna, ale szybko do głosu mogą dojść ci, którzy przekują takie dane na zmianę oczekiwań dotyczących kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA.
Jeśli chodzi o aspekt techniczny ostatniej sesji, to tu wiele nowego powiedzieć nie można. Kontrakty rozpoczęły dzień w pobliżu poprzedniego zamknięcia. Nie udało się zdecydowanie powiększyć zwyżki, a w związku z tym nie doszło do potwierdzenia niedanych sygnałów przełamania oporu. W krótkim terminie nastawienie jest umiarkowanie optymistyczne, ale w średnim najwyżej neutralne. Kluczowe opory pozostają oporami. Warto być nadal przygotowanym na ewentualny spadek cen, choć jednocześnie można założyć, że taki spadek będzie zapewne tylko strząśnięciem. Aktualne wsparcia mają szansę pozostać nimi na dłużej.