Wypowiedź jednego z członków Rady EBC, Józefa Makucha, spowodowała nerwowość na europejskim rynku długu. Zasugerował on bowiem, iż dyskusja w banku centralnym strefy euro przesuwa się stopniowo w stronę wykorzystania stóp procentowych jako podstawowego narzędzia polityki pieniężnej, w miejsce skupu aktywów. W ciągu dwóch dni rentowność bundów wzrosła o 12 punktów bazowych do 0,42 proc. Bardziej dalekosiężną konsekwencją przeniknięcia do świadomości inwestorów zmiany nastawienia EBC był wzrost rentowności papierów krajów peryferyjnych strefy euro. Powrót tematu Katalonii zaszkodził im tylko na chwilę, natomiast obawy o ograniczenie skupu bardziej ostudziły entuzjazm inwestorów w stosunku do tych papierów. Najbardziej ucierpiała Portugalia, jednak jeśli weźmiemy pod uwagę, że spread jej obligacji w stosunku do bundów spadł od początku roku o 2 punkty procentowe, to straty z zeszłego tygodnia są niewielkie.
Także za oceanem rentowności poszły w górę, choć w tym wypadku największe znaczenie miało uchwalenie reformy podatkowej od ponad roku obiecywanej przez Donalda Trumpa. Również upływające terminy rozwiązania problemu pułapu zadłużenia nie poprawiały nastrojów, ryzyko „government shutdown" jest jednak niewielkie. Wydaje się, że dopiero pierwsze słabsze dane makro spowodują spadek rentowności obligacji.