Powyższy słowno-muzyczny wstęp w mojej opinii wiernie odzwierciedla porównanie odczytów danych z makro z zachowaniem indeksów giełdowych. Ponieważ rynkiem bazowym są Stany Zjednoczone, to dane z USA i zachowanie S&P 500 czy Nasdaq są kluczowe. A więc wzrost liczby bezrobotnych o blisko 20 mln w trzy tygodnie i powrót wspomnianych amerykańskich indeksów giełdowych do poziomów odpowiednio z lipca–sierpnia 2019 r. oraz grudnia ub.r. może co najmniej zastanawiać lub przyprawiać o ból głowy. Tym bardziej że np. złoto w ujęciu kilkutygodniowym zyskuje i kończy tydzień powyżej 1,7 tys. USD za uncję, choć równocześnie ostatni tydzień zakończył się nieudaną próbą przebicia 1,8 tys. USD. Dziesięcioletnie obligacje skarbowe USA czy Niemiec zachowują się stabilnie w krótkim terminie, czyli są blisko historycznych minimów. Jedynie zachowanie ropy naftowej zdaje się typowo powiązane z fundamentami w tych nietypowych czasach, tzn. ropa dynamicznie tanieje (w trakcie piątkowej sesji -10 proc.) pomimo sygnalizowanej redukcji wydobycia przez OPEC+ o 9,7 mln baryłek dziennie. Być może inwestorzy nie wierzą w faktyczną redukcję wydobycia w środowisku wzrostu długu dolarowego w przeliczeniu na waluty państw wydobywających ropę oraz w sytuacji silnych napięć budżetów państw. Z drugiej strony globalne poszukiwanie bezpiecznej przystani umacnia USD, czyli walutę rezerwową świata, wywierając presję na rachunki obrotów bieżących, poziom rezerw walutowych (przeliczanych na USD) czy ostatecznie na zdolność do terminowego regulowania zobowiązań.

Biorę pod uwagę, że powyższe podejście jest obarczone faktorem fundamentalnym, tzn. mając na uwadze szacowany spadek dynamiki PKB Polski w 2020 r. vs. 2019 r. o 8–9 pkt proc. oraz obawiając się implikacji na rynku pracy, wyników spółek czy w skrajnym przypadku spółek tracących płynność finansową, zastanawiam się, które spojrzenie jest właściwsze w aktualnej sytuacji, tj. wiara w banki centralne i polityków czy też dane makro (fundamenty). Być może zachowanie ropy naftowej jako aktywa z ograniczonym wpływem banków centralnych jest właściwym barometrem stanu globalnej gospodarki lub też doktora miedzi.

Oczywiście każdy z Czytelniczek i Czytelników może zapytać, jak powyższe globalne kwestie mają się do sprawy polskiej. Otóż zagranica generuje blisko 2/3 obrotów na GPW, więc jej punkt widzenia jest decydujący, w wyniku czego coś się pokręciło...

Sobiesław Kozłowski dyrektor departamentu analiz i doradztwa, Noble Securities