Choć roczny wskaźnik CPI nie został przez GUS zmieniony wobec wstępnego szacunku, to jednak zrewidowano w górę wskaźnik miesięczny (z 1,0 do 1,1 proc.). Co jednak ważne, szczegółowe dane pokazały, że inflacja rozlała się już bardzo szeroko po niemal wszystkich obszarach. Co więcej, wzrost cen towarów „dogonił" wzrost cen usług i w obydwu przypadkach wyniósł w październiku 6,8 proc. r./r., co oznacza, że to właśnie rosnące ceny towarów napędzają teraz w głównej mierze inflację. Prognozy wskazują, że w listopadzie wskaźnik CPI przekroczy 7 proc. r./r., a zatem będzie to poziom osiągnięty znacznie szybciej, niż przewiduje listopadowa Projekcja inflacji zaprezentowana w ubiegłym tygodniu przez NBP. To z kolei oznacza, że już w grudniu można spodziewać się kolejnej podwyżki stóp procentowych. I tak na opublikowane dane inflacyjne, łącząc je z opublikowanymi (także w poniedziałek) wypowiedziami prezesa NBP Adama Glapińskiego, wskazującymi na duże prawdopodobieństwo podwyżki stóp w grudniu, zareagowali inwestorzy. Rentowności polskich papierów skarbowych wzrosły w poniedziałek o kolejne 1–6 pb. (wyższy wzrost na krótkim końcu krzywej), podczas gdy w Niemczech i w USA rentowności wzrosły o około 1–4 pb. Nie zmieniły się natomiast w poniedziałek istotnie notowania pary EURPLN, która zakończyła europejską sesję w okolicy 4,6380. Za sprawą umocnienia USD wobec EUR wzrósł zaś kurs USDPLN, do około 4,0550. ¶