Wyszliście państwo z ciekawej inwestycji. Sprzedaliście markę, która jest na półkach w większości supermarketów. Spółka Wosana z branży napojów przeszła z waszego portfela do japońskiego inwestora Dodo Drinko Inc. Jak państwo patrzycie na tę transakcję?
Od zakupu do sprzedaży mieliśmy tę spółkę sześć lat. Mieliśmy na nią od razu bardzo jasny pomysł. W ciągu tych sześciu lat udało nam się więcej niż potroić przychody ze sprzedaży i ponad pięć razy zwiększyć EBITDA, czyli to, czym żyją inwestorzy finansowi. Dokonaliśmy tego dzięki inwestycjom. Już po transakcji mogę zdradzić, że wydaliśmy więcej na kapex, na maszyny, na nową halę produkcyjną, magazyny, niż zainwestowaliśmy pierwotnie w spółkę. Było pewne ryzyko, czy tak szeroko zakrojony program inwestycyjny odwdzięczy nam się udziałem w rynku i rentownością. Jednak udało nam się zrobić exit do japońskiego inwestora strategicznego. Pokazaliśmy też na rynku, że potrafimy rozmawiać z takimi inwestorami, którzy są nieoczywiści, gdzie różnice kulturowe, chociażby sposób negocjacji, są spore, a różnica czasowa powoduje, że negocjacje są o drugiej w nocy. Finalnie stopy zwrotu znacząco przekroczyły początkowe założenia przedinwestycyjne.
Dlaczego akurat teraz sprzedaliście Wosanę, czy to przypadek, bo inwestycja do tego dojrzała, czy na rynku jest szczególny moment, który sprzyja exitom?
Tu są trzy czynniki, po pierwsze, my jesteśmy inwestorem finansowym, więc podmioty, które nam dają pieniądze na inwestowanie, oczekują, że fundusz będzie poruszał się w pewnym cyklu. Mamy około dziewięciu, dziesięciu lat od otwarcia funduszu do jego zamknięcia. My skupiamy się na tym, żeby w ciągu dwóch, trzech pierwszych lat zainwestować środki, później spółki rozwijać i następnie z tych inwestycji wychodzić. Na Wosanę przyszedł czas, żeby zrealizować te założenia przedinwestycyjne. Opracowaliśmy program inwestycyjny razem z zarządem i zostawiliśmy go nowemu inwestorowi do realizacji. Mieliśmy wprawdzie pomysł na kolejne lata, tylko nie byliśmy w stanie zrealizować programu kapexowego w ramach naszego okresu inwestycyjnego. A po trzecie, to obecnie jest faktycznie dosyć sprzyjający okres. Umocnienie złotego też było dla nas ważne, bo te inwestycje spłacają się nie tylko na stopy zwrotu, są generowane na mnożniku, nie tylko na wynikach finansowych, ale również na sprzyjających okolicznościach wynikających z aprecjacji złotego. Te wszystkie czynniki spowodowały, że zdecydowaliśmy się na exit z Wosany. Bardzo długo pracowaliśmy z Japończykami. To nie są inwestorzy, którzy podejmują pochopnie decyzje albo mają syndrom FOMO, fear of missing out, odruch, by wchodzić szybko za wszelką cenę. Ta transakcja była bardzo dobrze przygotowana przez nich, detale dotyczące transakcji i tego, co chcą zrobić po transakcji, były opracowane dużo wcześniej.