Kupić, nie martwić się, a może nawet zapomnieć. I co najważniejsze, na koniec zainkasować sowite zyski. Takie są marzenia każdego inwestora giełdowego. Niestety, nie ma czegoś takiego jak spółka idealna, która niezależnie od tego, co będzie się działo na rynku, zagwarantuje nam zyski.
Rynki finansowe potrafią być nieprzewidywalne. Wpływa na nie wiele czynników, nie tylko dotyczących gospodarki, ale też wynikających ze zmian społecznych, politycznych, z tego, co dzieje się na świecie. Już choćby z tego powodu ostrożnie trzeba podchodzić do wszelkich przewidywań.
Z giełdowymi „pewniakami” jest więc trochę tak jak ze Świętym Graalem. Niby zdajemy sobie sprawę, że jego odnalezienie jest w zasadzie niemożliwe, ale szukać go i tak można, a nawet warto.
Można ograniczyć, ale nie wyeliminować
Eksperci nie mają złudzeń. – Na giełdzie nie ma pewniaków w długim terminie – mówi Rafał Komar, doradca inwestycyjny w Citi Handlowy. Nie jest to odosobniona opinia. Inwestowanie – nie tylko w akcje – zawsze wiąże się z mniejszym lub większym ryzykiem. – Naturalnie można to ryzyko próbować ograniczać – podkreśla Grzegorz Koczwara, dyrektor działu maklerskiego w Alior Banku.
Próby zmniejszania ryzyka można podejmować już na poziomie doboru spółek giełdowych do portfela. Przynajmniej w teorii są przecież spółki lepsze i słabsze, bardziej stabilne, przewidywalne oraz takie, w których wszystko jest możliwe. Oczywiście im większa przewidywalność działań, tym lepiej. Eksperci ostrzegają jednak, że przeświadczenie o bardzo stabilnej pozycji spółki na rynku może się okazać złudzeniem.