Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
– Ryzyko na Morzu Czarnym wzrasta z każdym dniem, a każde zagrożenie dla rosyjskiego eksportu ma dużo większy wpływ na rynek niż zagrożenia dla ukraińskiego korytarza eksportowego – twierdzi Ole Huoe, prezes firmy analitycznej IKON Commodities.
W lipcu Rosja wycofała się z umowy przewidującej bezpieczny tranzyt dla statków ze zbożem wypływających z ukraińskich portów. Po odejściu od umowy przeprowadziła kampanię uderzeń rakietowych w Odessę i inne ukraińskie porty (również te obsługujące żeglugę śródlądową). Nie udało się jej wprowadzić szczelnej blokady morskiej, ale jej działania mocno ograniczyły Ukrainie możliwość eksportu zbóż. Rosja chce w ten sposób wypchnąć ukraińską pszenicę ze światowych rynków. Rosyjski eksport zbóż poprzez porty czarnomorskie również jednak stał się zagrożony. Ukraina pokazała bowiem w ostatnich dniach, że potrafi skutecznie razić cele znajdujące się blisko tych portów.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Ankieta przeprowadzona wśród 40 analityków i traderów dała medianę prognoz na poziomie 3220 USD za uncję złota na ten rok, w porównaniu z 3065 USD przewidywanymi w ankiecie sprzed trzech miesięcy. Prognoza na 2026 rok wzrosła z 3000 do 3400 USD.
Na rynkach napięcie rośnie wraz z coraz bliższym terminem wejścia w życie ceł na unijne towary.
Nasz rynek może jeszcze sprawić niespodziankę i WIG może znaleźć się na nowych szczytach wszech czasów. Ale trzeba pamiętać o czynnikach ryzyka – mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Badanie przeprowadzone wśród 10 000 inwestorów z 12 krajów wykazało, że aż 75 proc. polskich inwestorów wykorzystuje spadki rynkowe do zakupów („buy the dip”). To o 9 pkt proc. więcej niż średnia globalna.
W środku roku krajowe indeksy notują około 35-proc. wzrosty, liderując europejskim parkietom. Amerykański rynek bardzo szybko podniósł się po wiosennym załamaniu, ale jego tegoroczne wyniki wciąż są skromne. Karta może się odwrócić w II połowie roku.
Na koniec tygodnia główne indeksy warszawskiej giełdy z hukiem wybiły się na nowe szczyty, wprawiając w osłupienie analityków i zarządzających. Zagranica wciąż kupuje polskie akcje.