Złoto postrzegane jest jako bezpieczny instrument, który chroni kapitał w czasach zawirowań na rynkach finansowych. Eksperci przestrzegają jednak przed inwestowaniem w złoto na kilka miesięcy, ponieważ jego kurs w krótkich okresach bardzo się waha. Osoby, które ulokowały środki w funduszach złota rok temu, straciły na tej inwestycji. W zależności od rodzaju instrumentu, które wybrały, taka strata mogła wynieść od ułamka procenta do ponad 20 proc. Z kolei inwestorzy, którzy decyzję o inwestowaniu w ten kruszec podjęli trzy lata temu, teraz liczą pokaźne zyski, sięgające od kilkunastu do nawet ponad 100 proc.
– Złoto kupuje się na 2–3 lata, więc inwestycje na kilka tygodni nie mają sensu. Złoto w okresie kilkuletnim może dać zysk, ale przede wszystkim służy ochronie kapitału przed inflacją – wyjaśnia Mariusz Przybylski, rzecznik Mennicy Polskiej, która jest dystrybutorem złota w postaci sztabek i monet.
Analitycy zalecają, aby inwestycje w ten żółty kruszec stanowiły nie więcej niż 10 proc. całego portfela inwestycyjnego.
Zwyżki czy spadki
Zdania co do tego, jak zachowa się cena złota w ciągu roku czy dwóch lat, są podzielone. Część analityków prognozuje, że kurs złota jeszcze w tym roku przekroczy nawet 2000 dolarów za uncję. Natomiast niektórzy twierdzą, że na tym rynku mamy już do czynienia z bańką spekulacyjną, która lada moment może pęknąć. Chociaż na razie złoto jest w długoterminowym trendzie wzrostowym i w ciągu ostatnich kilku lat przyniosło sowite zyski. Sprawdziła się zasada, że w czasie kryzysu jest ono pożądanym instrumentem. Im większy strach na rynkach, tym więcej kapitału jest lokowane w ten kruszec i jego cena rośnie.
Najprostszym sposobem inwestowania w złoto jest zakup sztabek i monet w Mennicy Polskiej, Mennicy Wrocławskiej czy NBP. Złoto w fizycznej postaci można również kupić w kilku bankach, jak np. Raiffeisen Bank Polska, Alior Bank, BZ WBK, Noble Bank czy BOŚ. Przykładowo w Mennicy Polskiej najmniejsza sztabka waży 1 g i kosztuje obecnie ok. 245 zł.