Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Adam Narczewski, dyrektorem zarządzający w Admiral Markets
Rosnące indeksy giełdowe sprawiają, że rynkiem kapitałowym zaczyna się interesować coraz większa część społeczeństwa. Wiele osób decyduje się na rozpoczęcie swojej przygody z inwestowaniem. Czy to jest właściwe podejście?
Nie do końca. Giełda jako źródło lokowania kapitału zawsze powinna być w kręgu naszych zainteresowań. Zdaję sobie sprawę, że czasami pojawiają się w mediach historie o skandalach, oszustwach giełdowych czy też zachłannych spekulantach. Słyszy się o ogromnych fortunach straconych przez „grę" na giełdzie. Przewija się slogan – „giełda to kasyno". Owszem, takie sytuacje się zdarzają. Stąd też do tematu inwestowania należy podejść z głową. Przede wszystkim nie myśleć o giełdzie jako o grze. Traktujmy rynek kapitałowy jako miejsce systematycznego pomnażania w długim terminie swoich nadwyżek finansowych. Oczywiście popularność giełdy wzrasta, gdy są zwyżki – w mediach ogólnokrajowych sytuacja na rynkach jest szeroko komentowana. To ta sytuacja, w której o kursach akcji można podyskutować z każdym, stojąc w kolejce w warzywniaku. Wtedy też, wielu decyduje się na otwarcie konta maklerskiego po raz pierwszy w życiu i dołączenie do ogólnej euforii, aby coś dla siebie zarobić. Niestety, dość często – jak historia pokazuje – zdarza się, że hossa się właśnie kończy, akcje tracą, nowi inwestorzy ponoszą straty i zniechęcają się do giełdy.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Część inwestorów stwierdziła, że nie doważają Stanów, bo tam jest dziwny chaos polityczny, za to doważają resztę, która była wcześniej niedoważona, bo kapitał siedział w Stanach podczas hossy AI – mówi Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.
Średnia wskazań maklerów mówi o tym, że w I półroczu 2025 r. udział inwestorów indywidualnych w obrotach wyniósł 13,4 proc. To wynik lepszy niż w całym 2024 r., ale branża maklerska raczej daleka jest od wielkiego entuzjazmu.
Udział inwestorów indywidualnych w obrotach na GPW w I półroczu wyniósł nieco ponad 13 proc . – szacują przedstawiciele branży maklerskiej. Niby jest lepiej niż rok temu, ale potencjał nadal jest niewykorzystywany.
O obliczu I półrocza na rynkach w dużym stopniu zdecydował dolar - jego konsekwentne osłabienie, przypominające początek poprzedniej kadencji Trumpa, popchnęło w górę rynki wschodzące, na czym skorzystały też polskie akcje. Nasz Portfel edukacyjny notował półrocze najlepsze od... 2009 r.
Po rewelacyjnym pod względem stóp zwrotu I półroczu warszawskiej giełdy eksperci pozostają umiarkowanymi optymistami, jeśli chodzi o jej zachowanie w II połowie roku.
– Dziś być może jesteśmy świadkami odejścia od reguły „safe haven”, że jeżeli coś się dzieje, to pieniądz płynie do Stanów Zjednoczonych – mówi dr Kamil Gemra.