W rankingu "Zarządzający o zarządzających" opublikowanym w środowym "Parkiecie" zajął pan, obok Michała Cichosza, Grzegorza Witkowskiego i Tomasza Stankiewicza najlepszą pozycję wśród zarządzających akcjami. W wymienionym gronie dominują eksperci od akcji zagranicznych lub polskich w formule absolutnej stopy zwrotu. Znak czasów? Strategie typu long-only rynku polskiego odeszły do lamusa?
Wydaje mi się, że przewaga zarządzających akcjami w formule absolutnej stopy zwrotu w tym rankingu wynika stąd, że prowadzenie tego typu funduszy jest po prostu trudniejsze niż klasycznych portfeli benchmarkowych. Jednocześnie jednak nie jest tak, że tego typu strategie można realizować wyłącznie za granicą lub - tak jak ja - w segmencie spółek innowacyjnych, co doskonale pokazuje przykład Grzegorza Witkowskiego, wyspecjalizowanego w polskich przedsiębiorstwach. W każdym z tych obszarów możemy sobie wypracować przewagę konkurencyjną. Nie skreślałbym polskiego rynku.
Zarządza pan funduszem spółek innowacyjnych. Nie martwi pana hossa FAANGów (Facebooka, Amazona, Apple'a, Netfliksa i Google'a)? Ceny ich akcji tylko w 2017 r. podskoczyły o wysokie kilkadziesiąt proc...
I tak i nie. Nie mam żadnej z tych spółek w portfelu, podobnie jak żadnej z flagowych firm wchodzących w skład amerykańskich i europejskich indeksów grupujących innowacyjne przedsiębiorstwa. W tym sensie nie muszę się martwić czy notowania FAANGów nie są już oderwane od rzeczywistości. To świadomy wybór - szukam mniejszych firm, w przypadku których potencjał wzrostu notowań na przestrzeni lat wynosi setki, nie dziesiątki proc. Nie da się jednak ukryć, że wspomniane FAANGi są punktem odniesienia dla wycen spółek, które posiadam w portfelu. W tym kontekście muszę się oczywiście tej hossie przyglądać. Śledzę więc kondycję moich spółek na tle wspomnianych gigantów. Wycen FAANGów nie oceniam jako absurdalnie wysokich. W przypadku wielu spółek "nasdaqowych" wyceny można wytłumaczyć wzrostem wyników finansowych, one są do uzasadnienia zwłaszcza, że ich biznes może się dalej rozwijać. To już są naprawdę duże spółki, przez co zrobiły się znacznie bardziej cykliczne, niż było w przeszłości. Weźmy Facebooka - to firma, dająca ekspozycję na globalne przychody z reklam. Oczywiście ma również wewnętrzne motory wzrostu takie, jak lepsza monetyzacja na urządzeniach mobilnych, czy aplikacje, które jeszcze nie zarabiają, jak WhatsApp czy Instagram, co nie zmienia faktu, że stał się to już biznes cykliczny. Ja wybieram firmy, które są dużo mniejsze.