W celu znalezienia historycznych analogii niezbędne są dane na temat poprzednich, równie silnych jak obecna, korekt na rynku bitcoina. Z pomocą przyszły dane udostępnione na Twitterze przez Charlie Bilello, dyrektora działu analiz w Pension Partners. Ich szczegółowe zestawienie widać w tabeli obok. Dodajmy tylko, że dane mogą się trochę różnić od tych, które widać na niektórych wykresach, bowiem różne platformy dysponują różnymi kwotowaniami (te dane pochodzą z serwisu coindesk.com). Ale do rzeczy...
Dwunasta bessa
Od 2010 r. bitcoin przeżył 11 załamań, których głębokość była większa lub równa 30 proc. Trwająca teraz bessa jest dwunastą i jeszcze nie wiemy, czy kryptowaluta ją przeżyje. Jeśli chodzi o statystyki dla tej niechlubnej jedenastki, to okazuje się, że jeśli bitcoin już solidnie nurkuje, to średnio o 58,8 proc. Z kolei średni czas trwania rynku niedźwiedzia (od szczytu do dołka) to 74 dni. Warto jednak podać wartości skrajne. Otóż najbardziej łagodna z analizowanych korekt obniżyła wycenę o 30 proc., a ta najbardziej dotkliwa aż o 94 proc. Najkrótsza korekta trwała cztery dni, a najdłuższa aż 410. Inna ciekawa statystyka (ostatnia kolumna tabeli) mówi, ile bitcoin potrzebował czasu, by dotrzeć na nowy szczyt (licząc od poprzedniego szczytu). Jest to średnio aż 216 dni, a w skrajnym przypadku nawet 1181. Liczby pokazują więc dwie podstawowe rzeczy – bitcoin to rodzaj aktywów dla ludzi o mocnych nerwach i jednocześnie cierpliwych.
Trwająca korekta przebija wszystkie średnie, bowiem trwa już prawie rok i przyniosła spadek notowań o 78 proc. Gorzej było tylko w latach 2013–2015, dlatego do tej korekty najlepiej pasuje to, co teraz dzieje się na wykresie. Rozwleczona w czasie bessa, która nastąpiła po pierwszym w historii pokonaniu poziomu 1000 USD. Żeby odrobić ówczesne straty, inwestorzy czekali trochę ponad trzy lata. Jeśli teraz historia się powtórzy, to czeka nas jeszcze zjazd do 3 tys. USD, a bitcoina przy 20 tys. USD zobaczymy w pierwszym kwartale 2021 r.
Od 1,5 tys. do 0,5 mln