Nie wierzę w odbicie typu "V". Nie w takim otoczeniu

Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP, był gościem Piotra Zająca w piątkowym Parkiet TV. Tematem rozmowy była zaskakująco dobra sytuacja na rynkach akcji. Jak długo może się utrzymać i jaką strategię zastosować pod taki rynek?

Publikacja: 24.04.2020 13:57

Nie wierzę w odbicie typu "V". Nie w takim otoczeniu

Foto: parkiet.com

Początek tygodnia przyniósł wstrząs na rynku ropy naftowej. Ceny kontraktów majowych spadły grubo poniżej zero. Przecierałeś oczy ze zdumienia?

Faktycznie była to niecodzienna i zaskakująca sytuacja. Sporo inwestorów, którzy handlują na tym rynku, poniosła duże straty. Jeden z głównych domów maklerskich w USA podał informację, że z tego tytułu też będzie mocno pod kreską. Z drugiej strony trzeba jednak przyznać, że wiedzieliśmy o tym, jak trudna jest sytuacja na tym rynku. Przez zamrożenie gospodarek popyt na ropę bardzo mocno spadł, a podaż mimo reakcji OPEC+ nie jest w stanie się tak szybko dostosować. Trzeba się więc liczyć z tym, że ta presja na cenę czarnego złota wciąż się utrzymuje.

Ten wstrząs na rynku ropy jako jedyny w ostatnim miesiącu spowodował chwilowe spadki na rynkach akcji. Tymczasem na kiepskie dane makro, one wciąż nie reagują. Czwartkowe PMI i dane o bezrobotnych z USA nie przełożyły się na zniżki. Jak wyjaśnić to odklejenie od realiów?

W tej kwestii warto zwrócić uwagę na kilka elementów. Po pierwsze w marcu mieliśmy bardzo mocny spadek i on został zatrzymany dopiero wtedy, gdy do gry weszły banki centralne, przede wszystkim Fed. Skala pomocy rządów i banków, i szybkość tej reakcji jest czymś, co odróżnia ten kryzys od poprzednich. I ta stymulacja fiskalno-monetarna nakręciła trwającą falę odbicia. Po drugie, gdy wsparcie zostało już "ograne" to zaczęły spływać bardziej optymistyczne dane dotyczące pandemii, czyli spowolnienie przyrostu chorych w Europie i wstępne zapowiedzi odmrażania gospodarek. Po trzecie biorąc pod uwagę dynamikę lutowo-marcowego spadku, ona była tak duża, że należało oczekiwać silnego odreagowania i on się odbywa.

A co dalej? Czy jest coś, co może ten byczy walce zatrzymać i wtedy będzie ta fala C, czyli fala rozczarowania? Czy jednak mamy układ "V" i czeka nas powrót do globalnej hossy?

Nie wierzę w odbicie typu "V". Bo to by oznaczało, że rynek będzie dalej rósł i wróci do poziomów z początku roku. A przecież w międzyczasie w gospodarce i jej perspektywach zmieniło się bardzo dużo. Bardziej realny wydaje mi się scenariusz, że rynki akcji wejdą w trend boczny, w którym wahania będą determinowane przez trzy główne czynniki: statystyki dotyczące pandemii, dane makro i wyniki spółek.

Dziś rano podano informacje, że testy leku na Covid19, przeprowadzane przez firmę Gilead, nie idą zbyt pomyślnie. Rynki akcji na chwilę zanurkowały, ale po południu już "witały" się z dodatnimi poziomami. Nawet to nie wywołuje strachu. Co w takim razie może być kluczowe dla rynkowej sytuacji?

Moim zdaniem najbardziej istotne jest teraz to, jak będzie przebiegać odmrażanie gospodarek. Tutaj największym zagrożeniem byłoby przyjście kolejnej fali epidemii, która to odmrażanie całkowicie by wstrzymała. Co do opracowania szczepionki wydaje mi się, że to jest perspektywa dość odległa. A testy leku wspomnianej firmy mają dość niejednoznaczne wyniki i wydaje mi się, że rynek przetrawił te dane i je zbagatelizował, stwierdzając, że potrzebne są testy na szerszą skalę i trzeba czekać.

Zakładając twój scenariusz trendu bocznego, powiedz, jaką strategię inwestycyjną przyjąć na taki czas? Pomijam krótkoterminowe spekulacje, pytam o inwestorów z szerszym horyzontem czasowym, dla których perspektywa rynkowego marazmu jest dużym, inwestycyjnym wyzwaniem.

Jeśli mówimy o inwestorze, który ma co najmniej dwuletni horyzont czasowy, to wydaje mi się, że nawet teraz, po silnym odbiciu, jest dobra okazja, by poszukać na rynku atrakcyjnych spółek. Mówię o spółkach, które wyjdą z kryzysu wzmocnione. Pomimo panującej sytuacji jest bowiem dużo firm, które na niej bezpośrednio korzystają.

Wiem, że nie możesz wskazywać konkretnych podmiotów, ale pomówmy o sektorach, w których tej selekcji dokonywać. Czy masz na myśli gaming i szeroko pojęte IT, które notują teraz zwiększony popyt na swoje usługi z uwagi na izolację społeczeństwa?

To jest dobry klucz i warto się zastanowić, kto będzie tego kryzysu największym beneficjentem. Naturalnie do głowy przychodzi szeroko pojęty sektor technologiczny, bo wygląda na to, że cyfryzacja naszego życia przyspieszy. Przedstawiciele tego sektora na Wall Street już notują nowe rekordy wyceny, a u nas robi to WIG.GAMES. Dobrze radzą sobie operatorzy telekomunikacyjni. A spoza IT, warto zerkać na firmy handlujące żywnością i farmaceutykami.

Podchodząc do tematu od drugiej strony. Które sektory twoim zdaniem zamiast wyjść z tego kryzysu obronną ręką, obudzą się po nim z ręką w nocniku?

Dane o sprzedaży detalicznej pokazały, że kłopoty mogą mieć te spółki, które dostarczają nam produkty, nie będące tymi z grupy pierwszej potrzeby. Firmy te mają problemy bo z jednej strony sklepy stacjonarne są pozamykane, a z drugiej sytuacja konsumenta uległa dużej zmianie w ciągu tych ostatnich miesięcy (zwolnienia, obniżki płac, niepewność dotycząca przyszłości). Drugi sektor, który na tym kryzysie traci, to sektor bankowy. To wynika przede wszystkim z obniżek stóp i rosnących kosztów ryzyka.

Wychodząc poza rynek akcji, czy dostrzegasz jakieś atrakcyjne aktywa, którymi warto dywersyfikować taki długoterminowy portfel? Bezpieczne przystanie pokazują ostatnio, że nie ma w tym przypadku, że są za takie przystanie uznawane. Mam na myśli m. in. złoto i dolara.

W takim modelowym portfelu konieczna jest dywersyfikacja i zarówno złoto, jak i waluty obce są dobrymi kandydatami do uzupełnienia takiego portfela. Pytanie tylko, czy teraz jest dobry moment, by w te aktywa wchodzić? Wyceny są wysokie, a fazę największego strachy mamy chyba już za sobą. Jeśli więc mówimy o dłuższym terminie i ktoś w ogóle takich aktywów nie ma, to może je włączać do portfela, ale stopniowo. Dodam też, że warto zerkać na obligacje skarbowe, które sobie radzą relatywnie dobrze. Ponadto okazji szukać można także na rynku obligacji korporacyjnych. O nich się teraz mało mówi, ale to co się stało w marcu sprawiło, że z powodów płynnościowych kursy obligacji niektórych spółek bardzo mocno spadły, a sytuacja emitenta wcale się nie zmieniła. Więc do akcji i bezpiecznych przystani, warto jeszcze dołączyć obligacje korporacyjne.

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?