Przecena na giełdzie skusiła nowych inwestorów

Inwestycje w akcje wiążą się z ryzykiem. Powinni o tym pamiętać wszyscy, którzy stawiają pierwsze kroki na parkiecie i wydaje im się, że będzie łatwo, szybko, przyjemnie. Jednak dzięki odpowiedniej wiedzy, zdobywanemu przez lata doświadczeniu oraz umiejętności kontrolowania emocji można pomnażać swój kapitał efektywniej, niż lokując go w banku.

Publikacja: 20.06.2020 14:05

Polacy znowu pokochali inwestycje giełdowe. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku maklerzy ze smutkiem m

Polacy znowu pokochali inwestycje giełdowe. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku maklerzy ze smutkiem mówili, że zapewne już zawsze będą obsługiwać tę samą grupę klientów. W marcu, kwietniu oraz maju tego roku domy maklerskie przeżyły jednak prawdziwy szturm. Według oficjalnych danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych w ciągu tych trzech miesięcy przybyło ponad 50 tys. kont inwestycyjnych.

Foto: Shutterstock

To, co kilka miesięcy temu wydawało się wręcz niemożliwe, w ostatnim czasie stało się faktem. Polacy znowu pokochali inwestowanie na giełdzie. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku maklerzy ze smutkiem mówili, że zapewne już na zawsze pozostaną z tą samą grupą klientów, tymczasem w marcu, kwietniu oraz maju obserwowali prawdziwy szturm na domy maklerskie.

Według oficjalnych danych Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych w ciągu tych trzech miesięcy przybyło ponad 50 tys. kont inwestycyjnych. Takich wyników nie widziano od dawna. Maklerzy podkreślają, że na rynek wracają osoby, które już wcześniej miały do czynienia z giełdą, ale pojawiają się także nowi inwestorzy.

Paradoksem jest to, że do takiej sytuacji przyczynił się bardzo duży spadek kursów akcji. Doszło do podobnego ożywienia jak podczas wielkich wyprzedaży w sklepach – inwestorzy ruszyli na zakupy.

Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że moment na zakup akcji był wręcz idealny. Od dołka koronawirusowej zawieruchy główny indeks giełdowy WIG zyskał ponad 40 proc.

Akcje zawsze wiążą się z ryzykiem

Widząc takie liczby, wielu początkujących inwestorów mogło uwierzyć, że na giełdzie zarabia się łatwo, szybko i bez zbędnego ryzyka. Czy aby na pewno? Czy istnieje przepis na giełdowy sukces? A może to po prostu kwestia szczęścia?

Wbrew wrażeniu, jakiemu mogli ulec nowi inwestorzy, osiągnięcie zysku na giełdzie wcale nie jest takie proste. Często zostaje okupione ciężką pracą, a nieraz także stratami.

Inwestując pieniądze na giełdzie, trzeba przede wszystkim pamiętać o tym, że akcje zawsze wiążą się z ryzykiem. Owszem, na akcjach można zarobić, ale równie szybko i łatwo można pieniądze stracić. Każdy, kto stawia pierwsze kroki, powinien zadać sobie pytanie, czy faktycznie jest gotowy podjąć to ryzyko.

Jeśli chcemy spróbować swoich sił na giełdzie, przede wszystkim powinniśmy pamiętać, aby kupować akcje tylko za część odłożonych środków, na tyle niedużą, by ich ewentualna utrata nie zachwiała domowymi finansami. Jednym z największych błędów jest kupowanie akcji za pożyczone pieniądze. W przypadku niepowodzenia nie tylko stracimy zainwestowaną kwotę, ale jeszcze pojawi się dług, który trzeba będzie spłacić.

Od czego powinniśmy zacząć inwestowanie?

– Niewątpliwie najlepszym wyjściem byłoby poświęcenie sporej ilości czasu na naukę, aby samodzielnie móc oceniać perspektywy poszczególnych firm czy sytuację na rynku – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP. – Na to jednak mało kto może sobie pozwolić. Jeśli zatem nie mamy czasu, to na początek warto trochę poczytać o interesującej nas spółce. Może to być gazeta, portal finansowy, strona GPW czy bezpośrednio strona spółki. W tych źródłach nie znajdziemy co prawda jasnej odpowiedzi, czy warto kupić akcje czy nie. Odradzałbym natomiast inwestowanie bez żadnej wiedzy albo tylko na podstawie informacji, że na przykład w ostatnim roku kurs akcji danej spółki najbardziej wzrósł albo że spółka jest polecana przez znajomego.

Analiza techniczna i fundamentalna

Dobór odpowiednich akcji ma kluczowe znaczenie. Na głównym rynku warszawskiej giełdy notowanych jest prawie 450 firm. W jaki sposób ocenić ich atrakcyjność? Do podstawowych metod zalicza się analizę techniczną i fundamentalną.

Pierwsza z nich opiera się przede wszystkim na analizie wykresu notowań spółki i ma niewiele wspólnego z tym, jaka jest jej kondycja finansowa i perspektywy rozwoju. Zwolennicy tej metody uważają, że na wykresach można wyszukać pewne schematy i formacje, które mogą sugerować, czy akcje danej firmy będą rosnąć, czy spadać. Na wykresach można także wskazać momenty, kiedy warto dane papiery kupić, a kiedy sprzedać. Do najpopularniejszych narzędzi analizy technicznej należą m.in.: linie trendu, linie wsparcia i oporu, trójkąty czy kliny.

Dla tych, którzy wykorzystują analizę fundamentalną, kształt wykresu i pojawiające się na nim formacje nie mają żadnej wartości. Stawiają oni przede wszystkim na twarde liczby, które można znaleźć głównie w sprawozdaniach finansowych firmy.

Podstawową informacją jest wykazywany przez firmę przychód, koszty oraz wynik netto. Ale nie można też zapominać o innych pozycjach z bilansu i rachunku przepływów pieniężnych, takich jak choćby zobowiązania i należności spółki czy też generowana gotówka.

To, że jedna firma zarabia w ciągu roku 10 mln zł, a druga 100 mln zł, wcale nie oznacza, że pierwsza z nich jest mniej atrakcyjna. Wyniki finansowe powinny być analizowane w kontekście giełdowej wyceny akcji. Do najpopularniejszych mierników należą wskaźniki: cena do zysku oraz cena do wartości księgowej.

Wskaźnik cena do zysku to nic innego jak relacja ceny akcji do przypadającego na nią zysku. Teoretycznie im niższa wartość tego wskaźnika, tym akcje są atrakcyjniejsze i mają większy potencjał do wzrostu.

Trzeba jednak pamiętać, że wskaźnik cena do zysku jest obliczany na podstawie zysku z przeszłości. To, że dana spółka w jakimś okresie nie-wiele zarobiła albo wręcz poniosła stratę, wcale nie oznacza, że tak będzie w przyszłości. A giełda to przede wszystkim kupowanie przyszłości oraz perspektyw, jakie rysują się przed spółkami, branżami, a także całą gospodarką.

Drugi wskaźnik cieszący się dużą popularnością wśród inwestorów to cena do wartości księgowej spółki. Jest to relacja ceny akcji do faktycznej wyceny majątku firmy. W tym przypadku również jest tak, że im mniejsza wartość wskaźnika, tym spółka jest teoretycznie atrakcyjniejsza.

Ale rzecz jasna przy interpretacji wartości tego wskaźnika również trzeba zachować dużą czujność. W praktyce jego niska wartość może też być sygnałem świadczącym o problemach firmy.

Jakim inwestorem jestem

Zaczynając przygodę z inwestowaniem na giełdzie, warto jasno określić swoje cele. Czy nastawiamy się na szybki zysk i tym samym inwestujemy tylko w krótkim terminie? A może akceptujemy chwilowe wahania kursów i liczymy na zyski w długim terminie? Może zależy nam na dywidendzie (zysk, jakim spółki dzielą się z akcjonariuszami)? Odpowiedzi na te pytania muszą być uwzględnione przy budowie portfela inwestycyjnego.

Kiedy w grę wchodzą pieniądze, siłą rzeczy pojawiają się emocje. Odpowiednia kontrola nad nimi to jedna z najtrudniejszych umiejętności. Ma-ją z tym problem nawet doświadczeni inwestorzy.

Ryzyko można ograniczyć

Giełdy, jak wszystkiego, można się nauczyć, ale i to nie gwarantuje sukcesu. Odpowiednia wiedza, panowanie nad emocjami czy właściwy do-bór spółek pozwolą jednak ograniczyć ryzyko, które jest stałym elementem inwestycji giełdowych.

– Gorąco zachęcam do tego, aby próbować i jeszcze raz próbować. Inwestując realne pieniądze, nawet niewielkie, zdobywa się bezcenne doświadczenie, które po jakimś czasie zacznie procentować – przekonuje Emil Łobodziński. – Im szybciej przejdziemy przez ten proces (związany również z nietrafionymi inwestycjami), tym szybciej staniemy się w pełni świadomym inwestorem, który poradzi sobie zarówno w czasie hossy, jak i przede wszystkim podczas bessy. ¶

Inwestowanie na giełdzie zawsze wiąże się z ryzykiem

W ciągu ostatnich trzech miesięcy w krajowych domach maklerskich przybyło ponad 50 tys. rachunków inwestycyjnych. Część inwestorów powróciła na rynek, ale są też nowicjusze. I jednych, i drugich niewątpliwie przyciągnęły informacje o wzroście kursów akcji. Faktycznie od połowy marca WIG zyskał ponad 40 proc. Nie wolno jednak zapominać, że inwestycje w akcje zawsze są związane z ryzykiem. Można je zminimalizować, wykorzystując wiedzę na temat rynków kapitałowych i zdobyte doświadczenie, a także umiejętnie panując nad emocjami.

Inwestycje
Promocja na ETF-y również w Noble Securities
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę