Jak pan ocenia środowe dane z USA? Inflacja okazała się nieco wyższa, niż spodziewał się rynek, poznaliśmy też „minutki" Fedu. Czy tapering jest przesądzony?
Moim zdaniem zostałby ogłoszony już we wrześniu, gdyby nie fakt, że wtedy napłynęły informacje o problemach wokół chińskiego Evergrande. Pomijając scenariusz, w którym zdarzyłoby się coś nieoczekiwanego do czasu listopadowego posiedzenia Fedu, tapering wydaje się przesądzony. Nawet ostatnie słabe dane z amerykańskiego rynku pracy go nie zatrzymają. Z „minutek" Fedu wynika, że jego rozpoczęcia możemy się spodziewać w połowie listopada lub grudnia. A zakończenie planowane jest na połowę 2022 r.
Wykres S&P 500 i sumy bilansowej Fedu pokazuje znaczącą korelację. Czy rynki przestraszą się normalizacji polityki monetarnej, czy ona już jest w cenach?
Sam fakt taperingu i zakończenia QE nie oznacza, że suma bilansowa Fedu zacznie gwałtownie spadać. Nie zmienia to jednak faktu, że otoczenie dla globalnych indeksów będzie wyraźnie trudniejsze niż do tej pory. Tapering jest pochodną konieczności normalizacji polityki monetarnej, która z kolei ma związek z nadspodziewanie silną i uporczywą inflacją. W innej sytuacji Fed może jeszcze by się powstrzymywał przed taperingiem, bo dane, które ostatnio napływają, sugerują, że wzrost gospodarczy zaczyna słabnąć. Rewidowane w dół prognozy przy zacieśnianiu polityki monetarnej to nie jest optymalny scenariusz dla rynków.