Podwyższona inflacja, z jaką mamy do czynienia nie tylko w Polsce, sprzyjała notowaniom kryptowalut. Padło wiele rekordów.
Najpopularniejszy wciąż jest bitcoin, często porównywany do złota ze względu na ograniczoną ilość, konieczność wydobycia, odporność na wzrost cen i możliwości płatnicze. Tematem tym zainteresowali się ostatnio eksperci zarejestrowanego w Estonii dostawcy usług informatycznych i finansowych – fintechu BlockBen. Po przeanalizowaniu danych z ponad dziesięciu lat doszli do wniosku, że w długim terminie bitcoin był znacznie bardziej zyskowny niż złoto.
W 2010 r., w dniu debiutu pierwszej cyfrowej waluty na giełdzie kryptowalut Mt.Gox, za tę samą sumę można było kupić 1587,3 bitcoina lub 0,081 uncji złota. 1 grudnia 2021 r. taka inwestycja w bitcoina byłaby warta 90,63 mln dolarów, a w złoto 144 dolary. To rozpala wyobraźnię, ale takie wyliczenia należy traktować ostrożnie, co podkreślają również eksperci BlockBen.
Bitcoinowa huśtawka
Bitcoin, podobnie jak żółty kruszec, jest polecany przy długoterminowej inwestycji. Z perspektywy lat widać, że cierpliwi mogą osiągnąć duże zyski, a korekty zazwyczaj były niższe niż wcześniejszy wzrost. Jednak z drugiej strony na bitcoinie można też dużo stracić.
Bitcoin notowany jest od 19 lipca 2010 r. Ponad 11 lat temu zadebiutował z ceną 0,05 dolara. Na zamknięciu notowań kurs wynosił 0,08 dolara. Rok później było to już 13,48 dolara. Trudno się dziwić, że taki wynik zachęcał do wejścia na rynek. Drugi rok notowań przyniósł jednak 35 proc. straty. Kto zainwestował w połowie 2011 r. i po 12 miesiącach stracił cierpliwość, wycofując pieniądze, odczuł to dotkliwie.