Dopłata za legendę

Najlepszą reklamą są rekordowe sprzedaże.

Publikacja: 30.04.2023 13:18

Od 3,5 tys. zł licytowany będzie „Byk” projektu Wincentego Potackiego. Fot. Lamus Antykwariaty Warsz

Od 3,5 tys. zł licytowany będzie „Byk” projektu Wincentego Potackiego. Fot. Lamus Antykwariaty Warszawskie

Inwestorów i kolekcjonerów zainteresuje „Portret Adolfa Baslera” namalowany w 1913 roku w Paryżu przez Leopolda Gottlieba. Licytowany będzie na aukcji artystów École de Paris 11 maja w DESA Unicum (www.desa.pl). Bardzo rzadko pojawiają się na naszym rynku wybitne dzieła z taką legendą.

Plakat Henryka Tomaszewskiego wystartuje z ceną 450 zł. Fot. Lamus Antykwariaty Warszawskie

Plakat Henryka Tomaszewskiego wystartuje z ceną 450 zł. Fot. Lamus Antykwariaty Warszawskie

Adolf Basler (1876–1951) to postać światowej rangi. Był francuskim pisarzem i krytykiem sztuki, marszandem i kolekcjonerem. Pisał o sztuce współczesnej, był jednym z odkrywców malarstwa Mojżesza Kislinga. W cenie jego portretu jest dopłata za legendę modela. To nie jest anonimowy model! Basler był gwiazdą w międzynarodowym środowisku artystów w Paryżu.

Obraz ma wycenę szacunkową 500–700 tys. zł. Interesujące jest to, że został sprzedany w DESA Unicum w grudniu 2021 roku. Z taką samą jak dziś wyceną osiągnął cenę 500 tys. zł. Za ile obraz musi zostać sprzedany, żeby jego właściciel nie poniósł straty? Tej klasy dzieło nadaje się na długoterminową lokatę. Zwłaszcza jeśli cena zakupu nie będzie wysoka.

fot. mat. prasowe

Z importu

To świetny obraz o muzealnej wartości. Leopold Gottlieb (1879–1934) był wybitnym polskim malarzem. Malował i wystawiał w Paryżu. Portretował tam międzynarodowe sławy.

„Portret Adolfa Baslera” to import. Podobnie przed laty przyjechał nad Wisłę namalowany przez Gottlieba w Paryżu np. portret królowej kosmetyków Heleny Rubinstein oraz portret literackiego noblisty André Gide’a. Dlaczego wybitne obrazy nie zainteresowały nikogo na świecie, choćby z uwagi na sławnych modeli? Od lat powtarzam to pytanie. Niestety, nie ma żadnej dyskusji na ten temat.

Przecież te portrety mogą być źródłem wysokiego prestiżu. Wyobraźmy sobie, że właściciela takiego obrazu odwiedzają goście, a on, wskazując na płótno, od niechcenia mówi: to Helena Rubinstein, namalowana w 1910 roku w Paryżu. Ona stworzyła przemysł kosmetyczny na świecie…

Obraz Leopolda Gottlieba przedstawia słynnego marszanda Adolfa Baslera.

Obraz Leopolda Gottlieba przedstawia słynnego marszanda Adolfa Baslera.

Fot. Desa Unicum

Wyliczyć można tysiące spektakularnych przykładów importu do Polski dzieł naszych artystów-emigrantów. Tworzyli na obczyźnie, ale ich dorobek nie budzi tam zainteresowania. Wyliczyć można tysiące przykładów powrotu nad Wisłę polskich dzieł powstałych w kraju. Udało nam się wyeksportować je w różnych okresach naszych dziejów, ale wróciły po latach.

Dlaczego świat nie kupuje dzieł polskich artystów? Przed laty zapytałem o to Krzysztofa Zagrodzkiego z Paryża, który jest jednym z kilkudziesięciu licencjonowanych przez rząd francuski ekspertów rynku sztuki. Zagrodzki od 1971 roku mieszka we Francji, ukończył historię sztuki na Sorbonie.

Zagrodzki przekonuje, że jedynym powodem zakupu polskiej sztuki przez cudzoziemców mógłby być zakup na lokatę. Niestety, polskie dzieła są za tanie na świecie, dlatego nie są interesujące jako lokata.

W opinii Zagrodzkiego potrzebna jest stała promocja. Przede wszystkim polska sztuka powinna stać się rozpoznawalna na międzynarodowym rynku. Najlepszą reklamą są rekordowe sprzedaże. Czyli musimy ostro licytować nasze obrazy na międzynarodowych aukcjach, żeby wysokie ceny zwróciły uwagę obcokrajowców.

Na razie nasze dzieła krążą zwykle na podrzędnych międzynarodowych licytacjach. Parę tygodni temu pisałem w „Parkiecie”, że we Francji na lokalnej aukcji licytowane będą świetne dzieła Augusta Zamoyskiego, jednego z najwybitniejszych naszych rzeźbiarzy. Dzieła naszego mistrza wystawiono obok np. foteli bujanych.

W Polsce postać malarza Leopolda Gottlieba ma dodatkowe symboliczne znaczenie. W 1914 roku przyjechał z Paryża i wstąpił do Legionów Polskich. Walczył w I Brygadzie dowodzonej przez Józefa Piłsudskiego. To wtedy wykonał ponad tysiąc portretów żołnierzy i oficerów, malował sceny militarne oraz z codziennego życia legionistów.

„Żniwiarki” Władysława Strzemińskiego.

„Żniwiarki” Władysława Strzemińskiego.

Fot. Desa Unicum

Na papierze

Warto pójść na wystawę przed aukcją współczesnej sztuki na papierze, jaka odbędzie się w DESA Unicum 9 maja. W muzeach nie zobaczymy tak bogatego zestawu wybitnych dzieł malowanych na papierze. Przy okazji może zdecydujemy się na licytowanie któregoś z nich.

Względnie tanio wyceniono świetny rysunek Tadeusza Brzozowskiego (7–12 tys. zł). Niewiele droższy jest erotyk Kazimierza Mikulskiego. Jest muzealnej wartości praca Andrzeja Wróblewskiego. Najwyższą wycenę ma dzieło Władysława Strzemińskiego. O tej klasy dzieła tych artystów zabiegają muzea.

Ofertę dla mniej zamożnych przygotował stołeczny antykwariat bibliofilski Lamus (www.lamus.pl). 11 maja w serwisie OneBid licytowanych będzie ok. 60 obiektów, w tym rzadkie plakaty z czasów PRL oraz poszukiwane figurki porcelanowe z Ćmielowa.

Figurka „Byk” projektu Wincentego Potackiego wystartuje z ceną 3,5 tys. zł. Kultowy plakat Henryka Tomaszewskiego z 1972 roku do spektaklu Witkacego w Teatrze Studio ma cenę wywoławczą 450 zł.

Jest też np. plakat Tomaszewskiego z 1964 roku do spektaklu „Marysia i Napoleon” w stołecznym Teatrze Powszechnym. Henryk Tomaszewski (1914–2005) to wysoko ceniony klasyk powojennej sztuki.

Lamus dopiero zaczyna organizować aukcje designu z PRL. Może jeszcze nie wszyscy o nich wiedzą? Może jest to okazja do tańszych zakupów.

Sensacyjną wystawę otwarto 27 kwietnia w Ogrodach Królewskich na Wawelu. Możemy tam obejrzeć rzeźby Zdzisława Beksińskiego! Wystawa potrwa do 1 października. Na pewno zwiększy zainteresowanie twórczością Beksińskiego. Czy wpłynie to na ceny na aukcjach sztuki? Może ujawnią się nieznane dotychczas rzeźby artysty i wyjdą na rynek.

Wawel to miejsce niezwykle prestiżowe, gwarantuje wysoką frekwencję. Beksiński przez lata związany był z Krakowem. Studiował na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej, gdzie w 1952 roku uzyskał tytuł inżyniera architekta i magistra nauk technicznych. Po ukończeniu studiów przez pewien czas mieszkał w Krakowie. Zanim został wybitnym malarzem, pracował w budownictwie jako inspektor nadzoru.

Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę