Odważnie przepłacaj na aukcji

Kto sprzedaje najwięcej najdroższych obrazów?

Publikacja: 10.11.2017 14:24

Od 200 zł licytowana będzie grafika komputerowa Jakuba Dominika.

Od 200 zł licytowana będzie grafika komputerowa Jakuba Dominika.

Foto: Archiwum

Sensacją końca roku będzie kolejny raport przygotowywany przez portal rynku sztuki Artinfo.pl (www.artinfo.pl). Nazywa się „TOP 1000". Obejmować będzie najdrożej sprzedane obiekty na rynku sztuki od 1989 roku.

To będzie wielka atrakcja dla mediów, dla samych artystów wysoko notowanych w rankingu i oczywiście dla właścicieli obrazów tych malarzy, którzy osiągają najwyższe ceny.

Marta Kochanek-Zbroja przekazała na aukcję charytatywną obraz malowany na papierze.

Marta Kochanek-Zbroja przekazała na aukcję charytatywną obraz malowany na papierze.

Archiwum

Można będzie sobie na wydruku palcem policzyć, ile razy w rankingu wymieniany jest np. Fangor, a ile razy Ryszard Winiarski. Na liście widać będzie wyraźnie, co wygrywa w wyścigu cenowym – sztuka dawna czy powojenna. W których latach sprzedano najwięcej drogich obiektów i co z tego wynika. Już słyszę zażarte dyskusje i spekulacje, kiedy ogłoszone zostaną szczegółowe dane.

Kto sprzedaje najdrożej

Ranking pokaże, kto sprzedaje najwięcej najdroższych obrazów. Czy to wzmocni pozycję wybranych firm na rynku? Czy właściciele będą powierzać im więcej drogich dzieł do sprzedaży? Osobiście boję się, żeby ranking najlepiej sprzedających firm nie doprowadził do wyścigu w ustanawianiu cenowych rekordów.

Na 5 tys. zł wyceniono wazon z wytwórni w Kadynach.

Na 5 tys. zł wyceniono wazon z wytwórni w Kadynach.

Archiwum

Artinfo.pl, o czym na bieżąco pisałem w „Parkiecie", ogłasza kolejne analizy w oparciu o swój bank informacji.

Przypomnę, że raport Artinfo.pl nie obejmuje rynku numizmatycznego, który od lat notuje stabilne wysokie obroty. Rynek ten ma charakter masowy. Ceny wywindowali liczni krajowi kolekcjonerzy oraz Rosjanie, którzy kupują numizmaty z naszej wspólnej historii.

Od 20 tys. zł rozpocznie się licytacja polskiej komody z warsztatu w Kolbuszowej.

Od 20 tys. zł rozpocznie się licytacja polskiej komody z warsztatu w Kolbuszowej.

Archiwum

Jednym z liderów jest Warszawskie Centrum Numizmatyczne (www.wcn.pl). Publikuje ono na swojej stronie powszechnie dostępne archiwum transakcji. Każdy numizmat ma precyzyjną dokumentację fotograficzną i opis. Pozwalają one na identyfikację, porównania, analizę wzrostu cen.

W nowym sezonie na razie licytujemy ostrożnie. Na przykład w krakowskiej Desie (www.desa.art.pl) wyjątkowo rzadką i poszukiwaną grafikę Brunona Schulza kupiono za cenę wywoławczą 82 tys. zł. Nie było licytacji. Prawdopodobnie dlatego, że cena była bardzo wysoka.

Co by było, gdyby tę grafikę Schulza wystawiono z ukrytą ceną gwarantowaną, ale z niższą ceną wywoławczą, np. 30 tys. albo 40 tys. zł? Może niska cena skusiłaby kolekcjonerów? Może doszłoby do ostrej licytacji i kwota przybita młotkiem byłaby nawet wyższa?

Przypomnę, że „cena gwarantowana" to cena, poniżej której właściciel obrazu nie godzi się na jego sprzedaż. Uczestnicy licytacji zwykle jej nie znają.

Sopocki Dom Aukcyjny (www.sda.pl) za cenę wywoławczą (64 tys. zł) sprzedał atrakcyjny, nieznany wcześniej portret Janiny Czerbakowej, namalowany przez Witkacego. Przed aukcją w Sopocie obserwatorzy rynku prognozowali, że obraz łatwo osiągnie cenę ponad 100 tys. zł.

Podobnie było w krakowskiej Desie. Wróżono, że grafika Schulza „na pewno" przekroczy magiczną granicę cenową 100 tys. zł. To kolejny dowód, że aukcje sztuki są nieprzewidywalnym żywiołem. Natomiast same prognozy cenowe nie powinny być podstawą do decyzji o zakupie czegokolwiek na rynku sztuki.

Na szczytny cel

Przed nami, jak zawsze o tej porze roku, kolejne aukcje charytatywne. Ceny wywoławcze są zwykle śmiesznie niskie, np. 200 zł. To okazja do wzbogacenia domowej kolekcji lub kupienia eleganckich prezentów. Oczywiście lepiej kupić tanio. Pamiętajmy jednak, że na tych aukcjach powinniśmy kupować za rekordowo wysokie ceny, wręcz przepłacać, żeby wspomóc szlachetne cele społeczne.

18 listopada w Poznaniu odbędzie się aukcja Dom Autysty (www.domautysty.org.pl). Do kupienia jest 106 prac. Tego samego dnia odbędzie się w Krakowie XXVI Aukcja Stowarzyszenia Wielkiego Serca (www.welkieserce.pl). W obydwu aukcjach można uczestniczyć za pośrednictwem portalu rynku sztuki Artinfo.pl.

W Krakowie odbędzie się swoisty festiwal nazwisk i ciekawych prac (207 obiektów). Hojną ręką Stefan Gierowski przekazał na sprzedaż swoją akwarelę (70 na 50 cm). Są prace np. Franciszka Maśluszczaka, Jana Berdyszaka, Jana Dobkowskiego, Stanisława Dróżdża, Jacka Sienickiego.

Marek Kamieński ofiarował piękny olej na płótnie (50 na 65 cm). Marta Kochanek-Zbroja przekazała akryl malowany na papierze.

Jakie będą ceny w przyszłym roku? Warto zawsze pamiętać o granicach możliwego wzrostu cen polskich dzieł teraz i w przyszłości. Tylko my kupujemy polonika. Ceny polskich obrazów są na poziomie siły nabywczej naszego społeczeństwa i gotowości do kupowania sztuki.

Obraz może osiągnąć wyższą cenę, jeśli na aukcji biją się o niego np. bogaty Rosjanin z Irkucka, Japończyk z Tokio, Hiszpan z Madrytu lub Amerykanin z Nowego Jorku. Polskie obrazy i antyki (np. pierwsze wydanie „Pana Tadeusza") licytujemy tylko my. Nie mają one wartości uniwersalnej, ponadnarodowej.

Również 18 listopada, w tym samym dniu, co aukcje charytatywne, odbędzie aukcja Domu Aukcyjnego Ostoya (www.aukcjeostoya.pl). Dominuje jak zwykle rzemiosło artystyczne. Z oferty można wybrać coś na prezent gwiazdkowy.

18 listopada odbędzie się też aukcja rzemiosła Sopockiego Domu Akcyjnego (www.sda.pl). Są nawet przedmioty muzealnej klasy, szczególnie zabytkowe szkła. Od 5 tys. zł rozpocznie się licytacja rzadkiego na naszym rynku wazonu (wys. 39 cm) z Królewskiej Manufaktury Majoliki w Kadynach.

Są ładne porcelanowe figurki, są kunsztowne sztućce, świeczniki, tace itp. Kolekcjonerów zainteresują rzadkie polskie srebrne cukiernice z warsztatów w Wilnie i Warszawie.

Polskie osiemnastowieczne meble zawsze należały do rzadkości. Od lat nikt już prawie nie handluje zabytkowymi meblami. Nie ma popytu. Poza tym meble zajmują w antykwariatach dużo miejsca, a antykwariaty się kurczą, bo rosną czynsze za lokale.

W sopockiej ofercie są biurko i komoda z warsztatu w Kolbuszowej. Może to okazja, żeby zakupić jeden dawny akcent do nowoczesnego wnętrza? Licytacja komody zacznie się od 20 tys. zł.

Rozpoczęła się już aukcyjna gonitwa, jak zwykle pod koniec roku. Dziennie odbywają się po cztery aukcje. Na tle rynku europejskiego to żenująco niska liczba, bo w innych krajach dziennie odbywa się 40–50 aukcji lub więcej. W naszych warunkach cztery aukcje dziennie oznaczają, że informacja o ofercie nie dociera do potencjalnych klientów. Szwankuje przepływ informacji, rośnie bałagan na rynku.

Niska podaż powoduje, że towar przyjmowany jest na aukcję już po oddaniu katalogu do druku. Pełna oferta jest w internecie. Nie wszyscy klienci jednak zdają sobie sprawę, że w niektórych firmach powinni przeglądać wyłącznie katalogi w internecie, a nie drukowany.

[email protected]

Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę