10 listopada odbędzie się aukcja krakowskiego antykwariatu Nautilus (www.nautilus-art.pl). W ofercie jest np. kompozycja Władysława Hasiora, która licytowana będzie od 16 tys. zł. To dobra okazja, żeby przypomnieć, że dzieło kupowane na inwestycję musi być nie tylko ponadczasowe, ale także trwale wykonane.
Trwałość dzieł Hasiora
Hasior moim zdaniem zostanie odkryty przez międzynarodowy rynek i wtedy wzrosną ceny zwłaszcza jego wczesnych kompozycji. Był wielkim artystą, prekursorem w skali świata. O rynkową pozycję Hasiora walczy nasz największy marszand Andrzej Starmach.
Parę lat temu Starmach zaprezentował dzieła Hasiora na targach Art. Basel w Bazylei. Był to sukces na razie tylko prestiżowy. Świat w Bazylei pierwszy raz spostrzegł Hasiora. Natomiast wprowadzenie dzieł artysty na światowy rynek wymaga lat pracy, a może przede wszystkim szczęśliwego zbiegu sprzyjających okoliczności.
Hasior zaistniał już na krajowym rynku. Jego dzieła osiągają rekordowe ceny. Osoby, które poszukują dzieł sztuki na lokatę, zaczęły rozglądać się za pracami artysty. Tu pojawia się problem niedostrzegany dotychczas na krajowym rynku. Mianowicie kwestia trwałości dzieła sztuki, które kupujemy po to, żeby odsprzedać je z zyskiem za np. 25 lat.
Hasior w swoich kompozycjach chętnie używał materiałów nietrwałych. Przykładem tego jest dzieło w aukcyjnej ofercie Nautilusa. Bochenek chleba z natury rzeczy jest nietrwały. Czy dzieło to w swym pierwotnym kształcie przetrwa jeszcze ćwierć wieku?