W tym roku rynek odzieżowy i obuwniczy skurczy się o 6 procent

Rosnące bezrobocie i spadek wynagrodzeń wymuszają na Polakach ograniczanie wydatków na odzież i obuwie. W przyszłym roku sytuacja ma się poprawić

Publikacja: 17.07.2009 08:09

Maciej Fedorowicz Prezes Gino Rossi Popyt w naszym kraju jest ograniczany wysokimi cenami. Jeśli się

Maciej Fedorowicz Prezes Gino Rossi Popyt w naszym kraju jest ograniczany wysokimi cenami. Jeśli się je obniży, klienci będą chętniej kupować wyroby. Odbije się to oczywiście na marży na sprzedaży, ale będzie to nadrabiane zwiększonymi obrotami. Takie mamy założenia zarówno dla marki obuwniczej Gino Rossi, jak i odzieżowej Simple.

Foto: GG Parkiet

Spadająca sprzedaż i rosnące koszty działania powodują, że 2009 r. to trudny okres dla detalistów odzieżowych i obuwniczych. Wartość tego rynku zmniejszy się w tym roku o około 6 proc., do 25,5 mld zł – wynika z najnowszego raportu firmy PMR, specjalizującej się w analizach rynkowych. Większość firm z branży przyznaje, że w tegorocznych budżetach zakłada zmniejszenie popytu konsumpcyjnego.

[srodtytul]Mamy mniej pieniędzy[/srodtytul]

Mniej wydajemy, bo z powodu kryzysu pogorszyły się nastroje konsumenckie. Rośnie bezrobocie, a osoby utrzymujące zatrudnienie godzą się często na zmniejszenie wynagrodzeń. – Dotychczas klienci wstrzymywali się z zakupami w obawie przed utratą pracy. W drugiej połowie roku bardziej odczuwalne będą skutki wzrostu bezrobocia – uważa Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu.

Sytuację detalistów dodatkowo pogarsza wzrost kosztów działania. W związku z niskim kursem złotego rosną, wyrażone w euro, czynsze z tytułu najmu lokali w centrach handlowych. To największe zagrożenie, które wymieniają firmy handlowe.

Z powodu silnego dolara droższy niż przed rokiem jest również zakup towarów na Dalekim Wschodzie. Tych dodatkowych kosztów w obecnej sytuacji nie da się jednak przerzucić na klientów. – W konsekwencji większość przedsiębiorstw odczuwa problemy finansowe, a wiele z nich poszukuje inwestora, który umożliwiłby im dalsze funkcjonowanie – podkreśla Patrycja Nalepa, autorka raportu PMR.

[srodtytul]Receptą niskie ceny[/srodtytul]

Spadku popytu nie widzi NG2, sprzedające buty w sieciach CCC i Boti. Piotr Nowjalis, wiceprezes polkowickiego przedsiębiorstwa, zapewnia wręcz, że obroty w sklepach działających ponad 12 miesięcy są teraz wyższe niż przed rokiem. Jego zdaniem, to skutek utrzymania cen na niezmienionym poziomie. – Konkurencja zaczęła od nas odstawać. W naszych sklepach zakupy robią teraz osoby, które dotąd nawet do nich nie zaglądały – twierdzi Nowjalis.

Także Maciej Fedorowicz, prezes Gino Rossi, zapewnia, że ceny butów i odzieży (w należącej do grupy sieci Simple) są na zbliżonym poziomie do zeszłego roku. Przyznaje, że odbije się to na osiąganej marży na sprzedaży. Ale uważa, że to się opłaci, bo firma będzie miała dzięki temu większe obroty.

– Staramy się oferować naszym klientom prostsze wyroby, bo wiemy, że cena w tym trudnym okresie ma decydujące znaczenie – mówi Dariusz Pachla, wiceprezes LPP, handlującego m.in. w salonach Reserved i Cropp.– Na kryzysie zyskają firmy oferujące tanią odzież i obuwie, gdyż na ich produkty jest w tej chwili największy popyt – dodaje Nalepa.

[srodtytul]Oszczędzanie gdzie się da[/srodtytul]

Firmy tną koszty. Z ankiety PMR wynika, że najłatwiej detalistom jest zrezygnować z reklamy i marketingu. Decyduje się na to 73 proc. respondentów. – Zrezygnowaliśmy z reklamy telewizyjnej – przyznaje Nowjalis z NG2. Podkreśla, że nadal będą jednak stosowane działania marketingowe wzmacniające wizerunek marki. Z tego nie chcą rezygnować również inni przedstawiciele branży.

Poza ograniczeniem promocji przedsiębiorstwa deklarują między innymi zamykanie nierentownych sklepów, redukcję zatrudnienia, szukanie tańszych dostawców. Nalepa podkreśla, że kryzys jest też okazją do znalezienia atrakcyjnych lokali. Może też dochodzić do okazyjnych przejęć. Nie wskazuje jednak podmiotów, które mogłyby w tym uczestniczyć.

[srodtytul]Lepiej może w przyszłym roku[/srodtytul]

Analityk PMR spodziewa się, że w kolejnych latach rynek powinien powrócić do tendencji wzrostowej. W 2010 r. zwiększy się o 5 proc., do 26,8 mld zł. – W miarę poprawiającej się sytuacji w gospodarce poprawiać się będą też nastroje. Konsumenci znów będą bardziej skłonni do zakupów odzieżowych i obuwniczych. Spodziewa się tego dwie trzecie naszych respondentów – twierdzi Nalepa. Jej zdaniem, prognozowanie skali wzrostów na kolejne lata jest jednak obarczone dużym ryzykiem.

Handel i konsumpcja
Upadła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Palikot w areszcie. Czy to początek końca?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Rainbow Tours: Akcjonariusz sprzedaje akcje w ABB. Kurs w dół
Handel i konsumpcja
Kwartalne wyniki LPP rozczarowały. Analityk: LPP zaczyna ścigać się z CCC
Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach