Inwestorzy objęli łącznie 80,8 tys. papierów, z oferowanych ponad 106 tys. sztuk.

– Z naszego punktu widzenia oferta zakończyła się sukcesem. Dla nas istotne było, żeby ze sprzedaży obligacji zamiennych na akcje pozyskać co najmniej 100 mln zł – podkreśla Dariusz Pachla, wiceprezes LPP. Maksymalnie LPP mogło otrzymać 170 mln zł. Nie jest rozważana kolejna emisja obligacji.

Pozyskane ze sprzedaży papierów dłużnych pieniądze gdańska grupa, handlująca odzieżą w sklepach Reserved, Cropp, House i Mohito, zamierza przeznaczyć na zmniejszenie zadłużenia krótkoterminowego. Łączna wartość zobowiązań wynikających z zawartych przez LPP umów kredytowych wynosiła na koniec czerwca 487 mln zł (z tego 335 mln zł to kredyty długoterminowe, a reszta krótkoterminowe).

– Może się okazać, że w pewnych momentach dług krótkoterminowy zmniejszymy niemal do zera – mówi Pachla. Jego zdaniem, dzięki sprzedaży obligacji LPP nie będzie miało teraz żadnych problemów z finansowaniem przez trzy lata. Inwestorzy za jedną obligację płacili 1600 zł i będą mogli ją wymienić na jedną akcję (wczoraj kurs wyniósł 1383 zł). Co pół roku będzie możliwa konwersja papierów.

Obligacje w dużej mierze trafiły do portfeli funduszy inwestycyjnych. Po głośnych problemach z wyceną papierów dłużnych „Reportera”, powraca pytanie, czy i tym razem TFI nie będą ich różnie wyceniać. Marek Witkowski, prezes Copernicus Securities, organizatora emisji obligacji LPP, przyznaje, że teoretycznie każde TFI może użyć różnej wartości parametrów do tego samego modelu. Chodzi np. o zmienność kursu akcji.