Niska wycena Bomi kusi inwestorów

Od początku roku kapitalizacja spółki stopniała o prawie 50 proc. Przybywa chętnych na jej przejęcie. Wśród zainteresowanych wymienia się m.in. Eurocash i Almę

Publikacja: 22.12.2010 07:39

Marek Romanowski, szef Bomi, mówi, że spółka nie ma od banków żadnych sygnałów dotyczących zmian war

Marek Romanowski, szef Bomi, mówi, że spółka nie ma od banków żadnych sygnałów dotyczących zmian warunków finansowania.

Foto: Fotorzepa

Widać zainteresowanie spółką Bomi zarówno ze strony inwestorów branżowych, jak i finansowych. Zarząd nie prowadzi jednak żadnych rozmów z inwestorami. To leży w gestii akcjonariuszy i nie chciałbym na ten temat spekulować – mówi Marek Romanowski, prezes Bomi.Na rynku mówi się, że wśród zainteresowanych mogą być takie giełdowe spółki, jak dystrybutor FMCG (dobra szybkozbywalne) Eurocash i sieć delikatesów Alma Market. Wczoraj nie udało nam się uzyskać komentarza tej pierwszej spółki.

Z kolei szef i największy akcjonariusz Almy Jerzy Mazgaj podkreśla, że nie zamierza mieszać detalu z hurtem. – Jednak gdybyśmy otrzymali od Bomi propozycję zakupu kilku lokalizacji, to gotowi bylibyśmy przejąć zorganizowaną część przedsiębiorstwa – przyznaje.

[srodtytul]Trwa restrukturyzacja[/srodtytul]

Wycena Bomi zaczęła spadać w połowie listopada, kiedy to okazało się, że detaliczna część biznesu jest nierentowna i musi zostać gruntownie zrestrukturyzowana. Ten rok grupa zakończy 102 mln zł pod kreską.Na początku grudnia kontrolujący 10 proc. kapitału Bomi Dom Maklerski IDMSA ujawnił, że jest gotowy sprzedać swój pakiet i że trwają rozmowy z inwestorami zainteresowanymi przejęciem sieci delikatesów. Wtedy akcje spółki na giełdzie wyceniano na ok. 7,3 zł. Wczoraj kurs wyniósł 7 zł.

Porządkowanie segmentu detalicznego ma sprawić, że w przyszłym roku grupa wyjdzie już na plus. Ma wypracować 19,2 mln zł zysku netto, a w 2012 r. ponad 49 mln zł. – Podtrzymujemy prognozy – mówi Romanowski. Dodaje, że planowane zyski będą wynikały z poprawy działalności operacyjnej i wzrostu efektywności.

– Założenia, które przyjęliśmy, przygotowując strategię i prognozy, są konserwatywne. Biorą pod uwagę wszystkie możliwe koszty. Wolimy na razie nastawiać się na scenariusz negatywny, tak aby nie było kolejnego negatywnego zaskoczenia – podkreśla.

Bomi, mimo dekoniunktury w detalu, liczy na niezłą końcówkę roku. Uruchomiony w listopadzie cykl promocji sprawił, że sklepom o kilka procent rosną obroty w porównaniu z 2009 r. – To nie tylko efekt zwiększonej sprzedaży przedświątecznej. Warto też podkreślić, że te zwyżki osiągamy na mniejszej liczbie sklepów, bo przed rokiem mieliśmy o trzy placówki więcej – mówi prezes.

[srodtytul]Możliwe przejęcia[/srodtytul]

Zarząd prowadzi negocjacje w sprawie zakupu dwóch spółek dystrybucyjnych. – Trwa due diligence (badanie ekonomiczno-prawne – red.). Ewentualne transakcje byłyby finansowane długiem. Decyzje w sprawie przejęć mogą zapaść w I połowie 2011 r. – mówi prezes. W segmencie detalicznym Bomi na razie zakupów nie planuje. Powód? – Detal wciąż ma w Polsce problemy, a wyceny są utrzymywane przez sprzedających na poziomach sprzed dwóch lat – wyjaśnia prezes Romanowski.

Handel i konsumpcja
Pepco Group próbuje powstać z kolan
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel i konsumpcja
Szef Protektora szuka pieniędzy
Handel i konsumpcja
Pepco Group wreszcie zyskuje po wynikach
Handel i konsumpcja
Analitycy: to był dobry kwartał dla LPP
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Handel i konsumpcja
Kernel wygrał w sądzie, ale nie przesądza to o delistingu
Handel i konsumpcja
Answear.com czeka z diagnozą na święta