Notowania Czerwonej Torebki świeciły wczoraj na czerwono. Po południu akcje kosztowały 11,45 zł (-4,6 proc.). Spółka zawarła list intencyjny, dotyczący przejęcia firmy Małpka, posiadającej sieć 91 sklepów spożywczo-monopolowych Małpka Express.
Jej właścicielem jest Mateusz Świtalski – czyli syn Mariusza Świtalskiego, szefa rady nadzorczej i większościowego akcjonariusza Czerwonej Torebki. W zamian za wniesiony aport giełdowa spółka ma wyemitować do 21,8 mln akcji. Ich ceny nie podano, ale ma być zbliżona do rynkowej. To daje wycenę na poziomie prawie ćwierć miliarda złotych. Nasi rozmówcy twierdzą, że na pierwszy rzut oka to bardzo dużo. Zastrzegają jednak, że nie sposób merytorycznie odnieść się do tej kwoty, bo w komunikacie nie ujawniono wyników przejmowanej firmy. Nam również nie udało się ich poznać.
– Firma jest na etapie intensywnego rozwoju sieci handlowej. Nowo otwierane placówki bardzo szybko osiągają próg rentowności – odpowiedział tylko Paweł Ciszek, prezes Czerwonej Torebki.
Sprawą zainteresowało się Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Uważa, że spółka powinna przekazać więcej informacji na temat podmiotu, którego dotyczy list intencyjny. W tyle nie pozostaje Komisja Nadzoru Finansowego. – Analizujemy sprawę – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik urzędu.
Lock-up? Niekoniecznie
Sieć Małpka Express działa od marca 2012 r. Do końca tego roku ma liczyć blisko 200 sklepów. Otwierane będą m.in. w pasażach Czerwonej Torebki. Na razie zarząd nie ujawnia, czy w związku z transakcją skorygowane zostaną prognozy finansowe dla grupy na 2013 rok.