Adam Kaptur, analityk Millennium DM podkreśla, że inwestor nie zdecydował się na wejście do spółki, a z komunikatu wynika też, że rozważane jest podwyższenie kapitału. – Zatem  moim zdaniem informacja jest raczej negatywna. Z drugiej strony Bakalland wciąż dysponuje silną marką, co może oznaczać wyższe oczekiwania cenowe zarządu – mówi. Z kolei Monika Kalwasińska z DM PKO BP uważa, że wszystko zależy od tego, jaki był powód emisji. – To, że inwestorzy się nie dogadali, nie jest niczym specjalnym. Często się zdarza, że dwie strony mają odmienne oczekiwania – mówi. Stawia jednak pytanie, co się stało, że akcjonariusze dopuszczają możliwość rozwodnienia kapitału i wpuszczenia nowego inwestora do spółki. Owerko podkreśla, że nie rozważa sprzedaży swojego pakietu i wycofania się z biznesu.

Informacja o negocjacjach z inwestorem została przekazana do Komisji Nadzoru Finansowego 3 września, a jej ujawnienie zostało opóźnione zgodnie z ustawą o ofercie. Warto jednak odnotować, że to właśnie od początku września daje się zauważyć mocną zwyżkę kursu Bakallandu. Czy zarząd nie obawia się, że informacja wypłynęła wcześniej na rynek? – Większość spółek wielkości Bakallandu mocno zyskiwała, więc wzrost notowań naszej spółki nie był  wynikiem prowadzonych rozmów – odpowiada Owerko.  KNF poinformował nas wczoraj, że standardowo analizuje sytuację.

Ostatnie miesiące były dla Bakallandu trudne, m.in. ze względu na przedłużający  się spór z litewskim funduszem NDX – największym akcjonariuszem Mispolu. Bakalland miał pakiet akcji tej ostatniej spółki i dopiero kilka tygodni temu zdecydował, że odsprzeda go Litwinom. Strony zawarły ugodę, a nawet zasygnalizowały możliwość współpracy operacyjnej.  – To luźna koncepcja. Czasami ze szczegółowej wielostronicowej umowy nic nie wychodzi – odpowiada Owerko, zapytany, czy są jakieś konkrety w sprawie współpracy z NDX.

Bakalland stawia na rozwój organiczny. – Nie planujemy fuzji ani z Helio, ani z Atlantą – mówi prezes.