Obawy te są uzasadnione, ponieważ jeśli wkrótce firmie nie uda się uplasować trwającej emisji akcji, zapewne czeka ją likwidacja. – Sprawa powinna się zamknąć do końca miesiąca na „tak" lub „nie" – powiedział „Parkietowi" Witold Jesionowski, prezes Bomi.
Spółka próbuje sprzedać do 40 mln akcji po 0,25 zł. Cena emisyjna jest wprawdzie nieco wyższa od rynkowej, ale należy też zauważyć, że jeszcze rok temu za akcje Bomi inwestorzy byli skłonni zapłacić nawet ponad 2 zł. Z kolei średni kurs z ostatnich 12 miesięcy to nieco ponad 0,7 zł.
Kapitalizacja Bomi wynosi obecnie zaledwie około 10 mln zł. Do układu zgłoszono wierzytelności o wartości około 230 mln zł. Plany zakładają, że część długu spółki zostanie zamieniona na papiery nowej emisji. Na koniec III kwartału 2012 r. grupa miała 0,8 mld zł straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej. Firma zdecydowała, że nie będzie publikować sprawozdania za IV kwartał. Raport roczny poda 21 marca.
Sąd ogłosił upadłość układową Bomi w sierpniu 2012 r. W ostatnich miesiącach spółka zamknęła sporą część nierentownych sklepów. Te, które zostały, docelowo mają przejść na franczyzę. Zarząd podkreśla, że taka formuła biznesu bardzo dobrze się sprawdza.
Bomi jest jedną z kilkunastu spółek giełdowych, których losy właśnie się ważą. W gronie firm starających się o układ z wierzycielami jest też m.in. budowlane PBG. W znacznie trudniejszej sytuacji są te firmy, dla których sąd zdecydował o upadłości likwidacyjnej, np. Polskie Jadło. Niewykluczone, że spółka ta wystąpi o zmianę formy upadłości na układową. To właśnie o taką początkowo zarząd wnioskował.