Po upublicznieniu raportu DM BPS, wyceniającego akcje Redanu na 6,56 zł, ich kurs wzrósł w ciągu zaledwie kilku sesji aż o 80 proc., do 3,95 zł. Inwestorzy dostrzegli, że grupa nie ma już problemów z nadmiernym zadłużeniem i może poprawiać wyniki.
Moda wróci do zysków?
W tym roku Redan chce uruchomić w segmencie dyskontowym (sieć TextilMarket) ok. 50 nowych placówek, po połowie w Polsce i za granicą, w takich krajach, jak: Czechy, Słowacja, Rumunia. – Zapewni nam to ok. 13-proc. wzrost powierzchni handlowej wobec 2014 r. To znaczące przyspieszenie, bo wtedy powierzchnia handlowa zwiększyła się o 5,3 proc. – mówi Bogusz Kruszyński, wiceprezes Redanu. Na koniec 2014 r. TextilMarket liczył 309 sklepów własnych.
W segmencie mody firma bazuje na rozwoju franczyzy. – Zakładamy otworzenie ok. 20 nowych sklepów, a powierzchnia handlowa zwiększy się o kilka procent. Będzie to ostatecznie uwarunkowane liczbą podpisanych nowych umów z franczyzobiorcami – dodaje. Na koniec roku biznes mody miał w Polsce 360 sklepów oraz 22 w Rosji i 32 na Ukrainie, ale działalność na Wschodzie jest mocno ryzykowna i mniej opłacalna, głównie za sprawą dewaluacji rubla i hrywny.
Czy Redan rozważa wycofanie się z tych krajów? – Regularnie analizujemy zachodzące tam zmiany. Znacząco ograniczyliśmy naszą ekspozycję na tych rynkach. Aby chronić osiągane tam wyniki podjęliśmy decyzję o zabezpieczaniu się przed ryzykiem zmian kursu walut. Dzięki temu wyeliminujemy element, który najbardziej negatywnie wpływał na wyniki w 2014 r. Utrzymamy natomiast kontakty, które pozwolą nam na ekspansję w momencie poprawy sytuacji w tym regionie – wyjaśnia.
Zarząd Redanu zakłada, że tempo wzrostu przychodów w tym roku będzie większe niż przyrost powierzchni handlowej. – Widzimy wciąż spory potencjał do poprawy sprzedaży zarówno w TextilMarkecie, jak i Top Secret. Głównym elementem decydującym o zwyżkach w sklepach porównywalnych będzie coraz lepsza oferta dla klientów – uważa wiceprezes.