Popyt konsumpcyjny utrzymuje się na wysokim poziomie, stopa bezrobocia maleje, a realne wynagrodzenia rosną. Wydawałoby się, że w takich warunkach LPP, zdecydowany lider polskiego rynku odzieżowego, powinien kwitnąć. Tymczasem kurs akcji odzieżowej spółki systematycznie spada i znajduje się na najniższym poziomie od czterech lat. Od szczytu sprzed dwóch lat stracił już 62 proc.
Wyniki i kurs spadają
– Problemy LPP wynikają z jego specyfiki działania na wielu rynkach, w tym w Rosji i na Ukrainie oraz w Niemczech, a także z wewnętrznych problemów, czyli głównie słabej sprzedaży i kolekcji Reserved, która odpowiada za połowę przychodów grupy – mówi Marcin Stebakow, dyrektor działu analiz w DM BPS.
Wyniki LPP obciążają dwa główne czynniki: spadająca marża brutto i rosnące koszty. Ten pierwszy to efekt droższego dolara, ale ostatnio głównie nietrafionej kolekcji i dużych wyprzedaży Reserved. Drugi zaś wynika z wyczerpanego potencjału do renegocjacji umów i spadku kosztów czynszów, ale przede wszystkim zwiększenia presji na wynagrodzenia.
– Poprawa marży i trzymanie kosztów pod kontrolą będą kluczowe dla wyników LPP. Presja na koszty dopiero się zaczęła i może potrwać nawet do II połowy 2017 r., dlatego decydująca dla poprawy będzie marża. A ta jest wypadkową kursu USD/PLN, ale przede wszystkim odbioru kolekcji i sprzedaży w pierwszych cenach. Samo LPP spodziewa się wyraźnej poprawy jakości kolekcji dopiero na wiosnę 2017 r. – mówi Konrad Księżopolski, szef działu analiz w Haitong Banku. To może być pierwszy moment, kiedy inwestorzy powiedzą „sprawdzam".
– Zgadzam się z zapewnieniami zarządu, że poprawa nadejdzie najwcześniej za rok, po wprowadzeniu lepszej kolekcji w głównej marce, choć pozostaje pytanie, jak rynek ją odbierze i jak przełoży się to na wyniki. Ważne będzie też zachowanie się konkurencji – dodaje Stebakow.