Struktura obrotów na rynku akcji wskazuje jasno, że główną siłą na warszawskiej giełdzie są inwestorzy zagraniczni. Z czego to się bierze?
Faktycznie inwestorzy zagraniczni są wiodącą siłą na warszawskiej giełdzie. Wydaje się, że inwestorzy krajowi czekają cały czas na okazję i na to, aż zacznie się mocny i długotrwały trend. Poza kilkoma wyjątkami zmienność indeksu WIG20 jest bardzo mała, wynosi 30–50 pkt. To jest za mało, aby inwestor indywidualny mógł coś wskórać. Zakładam, że również krajowi inwestorzy instytucjonalni są znudzeni tym trendem bocznym.
Czy patrząc na strukturę obrotów, nie jest przypadkiem tak, że to właśnie inwestorzy zagraniczni nadają ton wydarzeniom na GPW i to tak naprawdę oni decydują, jak będą zachowywały się główne indeksy?
Rynek jest bardzo demokratyczną strukturą. Kto ma więcej głosów, w tym przypadku pieniędzy, ten decyduje. Ponieważ udział zagranicznych inwestorów w obrotach faktycznie jest już bardzo duży, to właśnie ta grupa ma najwięcej do powiedzenia. Kiedy zagranica kupuje, rynek zaczyna rosnąć. To jest siła wielkich liczb i pieniędzy.
Pytanie tylko, czy to dotyczy wszystkich obszarów rynku. Bardzo często się o mówi, że inwestorzy zagraniczni koncentrują się przede wszystkim na największych spółkach. Już nawet nie WIG20, ale WIG5.