SEC miała udział w upadku Enronu

Senat USA uznał, że komisja papierów wartościowych i giełd (SEC) oraz inne organizacje nadzorujące rynek kapitałowy mają swój udział w dopuszczeniu do upadku Enronu i wielkiego kryzysu zaufania na amerykańskich giełdach.

Publikacja: 09.10.2002 08:43

Takie konkluzje senackiej Komisji Operacji Rządowych znalazły się w 127-stronicowym raporcie, podsumowującym rozpoczęte w styczniu br. dochodzenie. Według autorów dokumentu, SEC, analitycy i agencje ratingowe nie zdali kompletnie egzaminu w przypadku diagnozy problemów energetycznego kolosa. Enron - wówczas siódma spółka w rankingu Fortune 500 - ogłosił bankructwo w grudniu 2001 r.

- Wniosek, do jakiego doszliśmy, to całkowita niewydolność systemu do rozpoznania tego rodzaju problemów - stwierdził na konferencji prasowej w Waszyngtonie demokratyczny senator Joseph Lieberman. - Ten system został stworzony, aby uchronić inwestorów przed takimi katastrofami i nie zrobił nic, aby im zapobiec. Konsekwencją upadku Enronu była utrata zatrudnienia przez wiele tysięcy pracowników, miliardowe straty inwestorów, a co najważniejsze - powszechny kryzys zaufania do rzetelności sprawozdań finansowych amerykańskich korporacji. Bankructwo energetycznej spółki zapoczątkowało wiele skandali związanych z "kreatywną księgowością".

Według senackiego raportu, wina SEC polegała przede wszystkim na bierności i opieraniu się na danych publikowanych przez sektor prywatny. - Poszukiwanie nadużyć pozostawiono innym - audytorom, radom nadzorczym, które same były uwikłane w konflikt interesów - twierdzi Lieberman. Komisja zaleciła obecnemu szefowi SEC Harveyowi Pittowi bardziej aktywne egzekwowanie obowiązujących przepisów, zatrudnienie większej liczby pracowników i zastosowanie nowej technologii.

Raport nie zostawia także suchej nitki na agencjach ratingowych, które okazały się bezradne we właściwym zdiagnozowaniu kłopotów finansowych Enronu. Zdaniem senatorów, opinie wydawane przez te instytucje miały zbyt duży wpływ przy udzielaniu Enronowi kolejnych kredytów. Komisja zaproponowała, aby SEC zaostrzyła przepisy regulujące funkcjonowanie agencji ratingowych.

Niepewna kandydatura Biggsa

Przewodniczący SEC Harvey Pitt poszerza krąg kandydatów na nowego szefa komisji, utworzonej do sprawowania nadzoru nad księgowością tamtejszych koncernów. Najpoważniejszego kandydata - Johna Biggsa, dyrektora TIAA-CREF (instytucji ubezpieczeniowej amerykańskich środowisk naukowych) - popierają demokraci oraz sam Pitt, gdyż zapowiadał on twardą walkę z nieetycznymi praktykami firm, takich jak Enron czy WorldCom. Republikanie natomiast woleliby, jak sami to określają, bardziej "umiarkowanego" kandydata. Lista chętnych zawiera - według szefa SEC - ponad 400 osób. Wśród najważniejszych są m.in. Frank Zarb (były prezes NASDAQ), William Webster (były dyrektor CIA), Marry Schapiro (wiceprezydent NASD), Leon Panetta (szef działu kadr w Białym Domu za czasów Clintona) oraz Joel Seligman (profesor prawa).

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego