Jak handlować pogodą?

Kataklizm spowodowany w USA przez huragan Katrina to najbardziej dosadny przykład tego, że nawet najbardziej zaawansowane gospodarczo kraje nie są w stanie uniknąć negatywnego wpływu zmian pogody. Strat uniknąć się nie da, ale jest sposób, by je sobie zrekompensować - są nim tzw. derywaty pogodowe (weather derivatives).

Publikacja: 20.09.2005 08:18

Tradycyjne ubezpieczenia sprawdzają się tylko w przypadku skrajnych zmian pogody - takich właśnie jak kataklizmy. Tego typu wydarzenia mają dwie charakterystyczne cechy - po pierwsze, zdarzają się względnie rzadko (prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest stosunkowo niskie). Po drugie, powodują bezpośrednie straty materialne - fizycznie niszczą majątek. Na kataklizmach ryzyko pogodowe jednak wcale się nie kończy. W wyniku często nieprzewidywalnych zmian warunków atmosferycznych duże pieniądze stracić mogą trudne do zliczenia podmioty - nie tylko rolnicy, ale także przedsiębiorstwa ciepłownicze. Do tego dodać trzeba branże, takie jak budownictwo, część przemysłu spożywczego (np. browary, producenci napojów czy też lodów), a nawet branża rozrywkowa i sportowa (np. ośrodki narciarskie). Pogoda ma bezpośredni lub pośredni wpływ na całą gospodarkę. Przykładowo, wyjątkowo niskie temperatury w czasie zimy prowadzą do wzrostu zużycia surowców energetycznych, a tym samym mogą wywołać zwyżkę ich cen i presję inflacyjną. Amerykański Departament Handlu oszacował, że na zmiany pogody wrażliwa jest niemal jedna trzecia całej gospodarki.

Narodziły się poza giełdą

Przed skutkami ekonomicznymi tego typu zmian pogody trudno się uchronić przy zastosowaniu tradycyjnych ubezpieczeń. Charakterystyczne jest to, że w przeciwieństwie do kataklizmów, zjawiska, takie jak różnice temperatur czy odbiegające od normy opady, często niekoniecznie przynoszą szkody całej gospodarce. Zaskakująco ciepła zima może być niekorzystna dla producentów energii cieplnej, ale z drugiej strony obniża koszty przedsiębiorstw i ludności nabywającej tę energię. Ta cecha czyni zmiany pogody bardzo dobrym potencjalnym przedmiotem handlu i spekulacji. W naturalny sposób istnieją tu bowiem dwie strony transakcji - ci, którzy tracą na nieoczekiwanych zmianach warunków atmosferycznych, jak i ci, którzy w tym samym momencie automatycznie zyskują. To podstawowy warunek płynności instrumentów pochodnych.

Derywaty pogodowe miały swój początek na rynku pozagiełdowym (tzw. OTC - over-the-counter) jako indywidualnie negocjowane kontrakty. Rozkwit tego typu transakcji nastąpił pod koniec lat 90. Przyczyniło się do tego spustoszenie spowodowane w 1997 r. w USA przez huragan El Nino. W 1999 r. doszło do swoistego przełomu - weszły one do obrotu na giełdzie Chicago Mercantile Exchange (CME) jako kolejny z bogatej gamy instrumentów (m.in. opiewających na ceny towarów, kursy walut i stopy procentowe). Chicagowska giełda nie ma ambicji zdominować handlu tego typu instrumentami, które wciąż są przedmiotem obrotu przede wszystkim na rynku pozagiełdowym. Wręcz przeciwnie - kontrakty notowane na CME mogą służyć jako częściowe zabezpieczenie przed ryzykiem, wynikającym z transakcji pozagiełdowych.

Dziedzictwo Enronu

Do rozwoju rynku tych specyficznych instrumentów przyczynił się w dużej mierze koncern energetyczny Enron, który dzisiaj kojarzy się już tylko z jedną z największych afer gospodarczych. Przez pięć kolejnych lat (1996-2000) renomowany magazyn "Fortune" nadawał Enronowi tytuł "najbardziej innowacyjnego amerykańskiego przedsiębiorstwa". Bankructwo koncernu w 2001 r. na pewien czas zaszkodziło rozwojowi rynku. Derywaty pogodowe zaczęły kojarzyć się głównie ze spekulacją i podejrzanymi transakcjami. Ostatnie lata przyniosły jednak ponowne zainteresowanie ze strony inwestorów i przedsiębiorstw. Jak wynika z ubiegłorocznych danych amerykańskiego stowarzyszenia Weather Risk Management Association, w okresie od kwietnia 2003 r. do marca ub.r. wartość transakcji zawartych na rynku derywatów meteo wzrosła o blisko 400 mln USD, do 4,6 mld USD.

Na pogodę składa się szereg różnych parametrów, które można obiektywnie zmierzyć i wyrazić w liczbach, takich jak temperatura, wielkość i częstość opadów deszczu lub śniegu, liczba dni słonecznych i pochmurnych oraz siła wiatru. Obecnie instrumenty pochodne niemal w całości opiewają na temperatury oraz opady. Na rynku derywatów pogodowych obraca się praktycznie wszystkimi możliwymi rodzajami instrumentów - takimi jak kontrakty futures i pozagiełdowe forward, swapy, opcje standardowe i tzw. egzotyczne (nietypowe). Przykładowo, kontrakty swap polegają na regularnej wymianie płatności między stronami. Jedna ze stron wypłaca drugiej ustaloną z góry kwotę, druga zaś strona wypłaca kwotę zmienną - uzależnioną od różnicy między aktualną wartością instrumentu bazowego (np. temperatury) a poziomem założonym w umowie.

Pochodne na temperaturę opiewają najczęściej na jeden z poniższych parametrów:

u indeksy temperatury (HDD/CDD),

u minimalna, maksymalna lub średnia temperatura w danym okresie,

u liczba dni, w których został przekroczony dany poziom temperatury.

Indeks temperatur w sezonie grzewczym HDD (heating degree days) to suma odchyleń dziennych temperatur na minus od granicznej wartości 65 stopni Fahrenheita (18,3oC). Wartości te zaczyna się sumować począwszy od 1 lipca aż do 30 czerwca następnego roku. To, skąd pochodzą odczyty, zależy już od specyfikacji danego instrumentu finansowego. Przykładowo, w kolejnych trzech dniach temperatura wynosi 70, 64, 63oF. Ujemne odchylenia wynoszą w tej sytuacji: 0, 1, 2. HDD dla tych pięciu dni wynosi 3. Analogicznie oblicza się indeks temperatur w sezonie "chłodniczym" CDD (cooling degree days), który jest sumą odchyleń na plus od 65oF. W tym przypadku wartości sumuje się począwszy od 1 stycznia, a skończywszy na 31 grudnia następnego roku.

Z kolei pochodne na opady opiewają najczęściej na poniższe parametry:

u skumulowana, minimalna, maksymalna lub średnia wielkość opadów deszczu lub śniegu w danym okresie,

u liczba dni, w których przekroczony został dany poziom opadów.

Na CME inwestorzy mogą handlować kontraktami futures oraz opcjami na futures, opiewającymi na indeksy HDD i CDD. Wartość nominalna kontraktu to 20 USD razy odpowiedni indeks. Przykładowo, HDD na poziomie 750 pkt daje wartość futures równą 15 tys. USD (750 HDD razy 20 USD). Minimalna zmiana ceny (tick) to 1 pkt (wart 20 USD). Załóżmy, że inwestor otwiera krótką pozycję w listopadowym kontrakcie, opiewającym na HDD w Chicago, po cenie 750 pkt. Tym samym gracz spekuluje na nadzwyczajny spadek temperatury. Gdyby inwestor odkupił instrument w połowie października po cenie 625 pkt (zamykając tym samym krótką pozycję), zarobiłby 125 pkt, czyli 2500 USD (125 pkt razy 20 USD).

Jest czym spekulować

W ofercie giełdy znajdują się instrumenty, opiewające na temperatury zarówno w USA, jak i w Europie i Azji. Gracze mają do wyboru 9 europejskich metropolii. Wielkość europejskiego kontraktu futures to 20 funtów brytyjskich razy HDD. W tym przypadku stopnie podawane są w skali Celsjusza, a nie Fahrenheita.

Z punktu widzenia inwestorów, duże znaczenie ma fakt, że notowania instrumentów pogodowych są w niewielkim stopniu skorelowane z rynkami finansowymi, a przez to umożliwiają lepszą dywersyfikację portfela. Zwłaszcza w tym roku derywatami meteo zainteresowały się fundusze hedgingowe, takie jak Citadel Investment Group czy Pyrenees Capital Management, zarządzany przez traderów zajmujących się niegdyś derywatami w Enronie. Wzmożone transakcje na rynku pochodnych na pogodę w ostatnim czasie to efekt katastrofalnych skutków huraganu Katrina.

"Katastroficzne obligacje"

Odmianą derywatów pogodowych są obligacje powiązane z katastrofami (catastrophe bonds, CAT bonds), które służą jako zabezpieczenie przed klęskami żywiołowymi, takimi jak trzęsienia ziemi, tajfuny czy huragany. Wypłata odsetek lub części kapitału posiadaczowi takiej obligacji jest uzależniona od wystąpienia określonej katastrofy. Tego typu instrumenty wykorzystuje m.in. francuski koncern energetyczny Electricite de France (EdF). W grudniu 1999 r. gwałtowne wiatry uszkodziły znaczną część sieci energetycznych tej firmy. W efekcie koncern wyemitował obligacje CAT o wartości nominalnej 190 mln euro w celu zabeObligacje takie emitują także firmy ubezpieczeniowe. Nabywcami są z kolei głównie fundusze hedgingowe.

Przykład transakcji zabezpieczającej

Wyobraźmy sobie firmę gazowniczą XYZ. Firma traci na łagodnych zimach. W celu zabezpieczenia się przed wysoką temperaturą nabywa od firmy ABC miesięczną opcję sprzedaży (put), opiewającą na indeks HDD w lutym. Cena wykonania wynosi 980 pkt. Jeśli HDD będzie od niej wyższy (zima będzie ostrzejsza), wówczas XYZ nie otrzyma żadnych pieniędzy. W przeciwnym przypadku (gdy zima będzie łagodna) wtedy ABC wypłaci XYZ 1 tys. USD za każdy pkt HDD poniżej ceny wykonania (980 pkt). W zamian za to zabezpieczenie XYZ zapłaci premię (cenę opcji) w wysokości 25 tys. USD. W tej sytuacji inwestycja w opcję zwróci się, gdy HDD wyniesie 955 pkt.

Gospodarka
Estonia i Polska technologicznymi liderami naszego regionu
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku