Opcje egzotyczne na GPW

Pojawienie się specyficznych opcji egzotycznych na warszawskiej giełdzie jest bardziej konsekwencją przyjęcia rozwiązań stosowanych na innych rynkach, niż świadomej chęci urozmaicenia oferty

Publikacja: 27.06.2006 08:56

Opcje giełdowe, w tym także opcje na akcje notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, zaliczane są do opcji zwykłych, określanych jako waniliowe (ang. plain vanilla). Oznacza to, że każdą serię opcji można jednoznacznie przyporządkować do określonego stylu (europejski albo amerykański) i typu (kupna albo sprzedaży) oraz do odpowiedniego, klasycznego profilu wypłaty. Odmienne od opcji waniliowych są opcje egzotyczne, o niestandardowym profilu wypłaty. Tylko sporadycznie niektóre z opcji egzotycznych pojawiały się na giełdach. Ich domeną był i jest rynek pozagiełdowy, kreowany przez inne instytucje finansowe, w tym zwłaszcza banki.

Uwaga na KGHM

Jednak zgodnie z zasadami obrotu opcjami na akcje, obowiązującymi na GPW, kurs i cena wykonania opcji na akcje ulegają zmianie, gdy w ostatnim dniu notowania akcji z prawem do dywidendy stopa dywidendy (dywidenda podzielona przez średni kurs akcji w tym dniu) jest wyższa od 10 proc. Kurs wykonania opcji jest wówczas obniżany o kwotę dywidendy. Sytuacja ta może mieć miejsce już na początku lipca i dotyczyć opcji na akcje KGHM. 7 lipca ma być przyznane prawo do dywidendy w wysokości 10 zł na akcję, czyli ostatni dzień notowań akcji z prawem do dywidendy to 4 lipca. Tymczasem kurs akcji KGHM waha się w szerokim przedziale wokół 100 zł. Co to oznacza? Otóż jeżeli 4 lipca średni kurs akcji KGHM będzie wynosił co najmniej 100 zł, to kurs wykonania opcji nie zmieni się, pomimo spadku kursu akcji po przyznaniu prawa do dywidendy. Jeżeli jednak kurs akcji KGHM będzie niższy od 100 zł, to kurs wykonania każdej opcji na akcje KGHM zmniejszy się aż o 10 zł. Zmiana taka będzie więc bardzo niekorzystna dla posiadaczy opcji sprzedaży, a opłacalna dla właścicieli opcji kupna. Odpowiednio wystawcy opcji sprzedaży znajdą się w lepszej sytuacji, a wystawcy opcji kupna - w mniej korzystnej. Wobec kursu akcji KGHM bliskiego 100 zł brak korekty lub zmiana kursu wykonania opcji jest i nadal będzie, aż do początków lipca, niewiadomą dla inwestorów. Co gorzej, część z nich może podjąć próby manipulacji poziomem kursu akcji, zwłaszcza gdy będzie on 4 lipca bardzo bliski 100 zł.

Gdzie jest animator?

GPW wprowadziła opcje na akcje niedawno i nie należy do liderów tego segmentu rynku pochodnych. Pojawienie się specyficznych opcji egzotycznych na warszawskiej giełdzie już w połowie 2006 r. trzeba uznać za sporą niespodziankę. Jest ono bardziej konsekwencją przyjęcia rozwiązań stosowanych na innych giełdach, niż świadomej chęci urozmaicenia oferty rynkowej. Urozmaicenia, które na pewno nie sprzyja racjonalnemu inwestowaniu w opcje na akcje. Niemożliwe staje się skuteczne wykorzystanie głównych modeli wyceny opcji opracowanych przez F. Blacka, M. Scholesa i R. Mertona. Zastosowanie modelu dwumianowego wymaga natomiast jego zasadniczej modyfikacji, którą inwestor musiałby opracować samodzielnie. Wynajęcie fachowców, wobec znikomej płynności rynku, byłoby nieopłacalne. Co gorzej, wskazany aspekt zasadniczo utrudnił sprawowanie funkcji animatora rynku opcji na akcje KGHM. A przecież to właśnie animator powinien zapewnić możliwość płynnego zawierania transakcji, a zwłaszcza zakupu opcji oraz zamknięcia pozycji przez pozostałych inwestorów po "uczciwej" cenie. W omawianym przypadku określenie takiej ceny jest trudne, pojawiło się dodatkowe, wysokie ryzyko. Oznacza to, że rozpiętość między kwotowanymi przez animatora cenami sprzedaży oraz cenami kupna opcji musi być duża. Tam, gdzie pozwalają na to regulacje wiążące animatora, rezygnuje on z aktywności. Tak więc znaczna część serii opcji na akcje KGHM nie jest w ogóle animowana. Trudno przecenić negatywny wpływ takiej sytuacji na, i tak bardzo niską, płynność obrotu. Nierealny arbitraż

Istotną, akcentowaną we wszystkich podręcznikach i informatorach, rolą instrumentów pochodnych jest ograniczanie ryzyka (ang. hedging). Tymczasem opisane zasady modyfikacji ceny wykonania opcji nie pozwalają na efektywne zabezpieczanie opcjami ani portfela akcji, ani pozycji zajętej na rynku kontraktów terminowych na akcje. Analogicznie nierealne stały się transakcje arbitrażowe, słusznie uznawane za konieczny warunek efektywności rynku.

Powstaje pytanie, czy nie należy rozważyć modyfikacji obowiązujących na GPW zasad obrotu opcjami na akcje. Wszak opisane rozwiązanie nie dotyczy ani pochodnych instrumentów indeksowych, ani, co szczególnie istotne, kontraktów terminowych na akcje poszczególnych spółek. Dlaczego akurat opcje na akcje mają być "odmieńcami"?

Ważkim argumentem za utrzymaniem obecnego stanu mogą być regulacje obowiązujące na wielu innych giełdach. Jednak tam przyjęto rozwiązania wprowadzone w 1973 r. w Stanach Zjednoczonych. Opcje na akcje (zresztą początkowo, co w tym przypadku ma duże znaczenie, tylko opcje kupna) były wówczas jedynymi giełdowymi instrumentami pochodnymi, opiewającymi na instrumenty bazowe giełdowego rynku akcji. Dopiero po kilku latach wprowadzono do obrotu pochodne indeksowe, zarówno kontrakty terminowe, jak i opcje. Na pierwsze kontrakty terminowe opiewające na akcje poszczególnych spółek trzeba było czekać aż ponad ćwierć wieku. Na rynku amerykańskim pojawiły się one zresztą kilka lat później niż na giełdach w innych krajach.

Tymczasem w Polsce kolejność wprowadzania podstawowych instrumentów pochodnych związanych z akcjami była inna. Pierwsze to indeksowe kontrakty terminowe, kolejne - kontrakty terminowe na akcje, następne - opcje indeksowe, a ostatnie - opcje na akcje. Instrumenty, które w Stanach Zjednoczonych odegrały rolę prekursora, w Polsce wprowadzono więc na końcu. Fakt ten powinien być uwzględniony w warunkach obrotu. Parametry instrumentu wprowadzanego jako ostatni warto dostosować do parametrów instrumentów wprowadzonych wcześniej. Odmienne postępowanie prowadzi do zbyt wielu komplikacji. Nie pozwala na racjonalne wykorzystanie opcyjnych strategii hedgingu i arbitrażowych, komplikuje spekulację, czyniąc ją jeszcze bardziej ryzykowną. W konsekwencji wpływa na zmniejszenie obrotu.

Niestety, to nie wszystko. Jeszcze ciekawszymi, bardziej złożonymi opcjami egzotycznymi stały się opcje na akcje PKN Orlen. W tym przypadku komplikacja wiąże się z ewentualnym przejęciem rafinerii w Możejkach. Niewiadomych jest wiele. Należą do nich brak albo wypłata dywidendy oraz wysokość, termin przyznania praw i termin albo terminy wypłat ewentualnej dywidendy. Aż tak złożone opcje egzotyczne nie są oferowane przez większość polskich instytucji finansowych. A więc GPW staje się liderem i pod tym względem. Tylko czy o to chodziło?

CV

Andrzej Fierla

dr hab., profesor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Zawodowo zajmuje się zagadnieniami związanymi

z rynkiem kapitałowym, instrumentami pochodnymi

oraz wyceną przedsiębiorstw.

Inwestuje na warszawskiej giełdzie.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego