Zarówno na giełdach za oceanem, jak i na rynkach środkowoeuropejskich trwa korekta. Parę dni temu S&P 500 próbował ją zakończyć, ale byki poniosły fiasko. Wydaje się, że w ciągu najbliższych sesji możemy się spodziewać podobnej próby również na giełdach środkowoeuropejskich.
W połowie ubiegłego tygodnia S&P 500 pokonał długą białą świecą opór na poziomie 1432 pkt. Choć wszystko przemawiało za dalszymi wzrostami, to jednak już kolejna sesja przyniosła bardzo silny spadek. Tym samym na rynku nadal trwa horyzontalna korekta. Prawdopodobieństwo jej zakończenia może nieco zwiększać niedawne odbicie się indeksu od dolnego ograniczenia średnioterminowego kanału wzrostowego. Zarazem jednak wydaje się, że o sygnale kupna najwcześniej będzie można mówić dopiero po przełamaniu poziomu 1440 pkt. W takim przypadku potencjalny zasięg wzrostów można by było wyznaczyć na okolice 1460 pkt, czyli górnego ograniczenia kanału. Z drugiej strony, przełamanie wsparcia na poziomie 1420 pkt przyczyniłoby się do zmiany horyzontalnego charakteru korekty na spadkowy i ruchu nawet w okolice 1380-1390 pkt.
Po silnych wzrostach z pierwszej połowy stycznia, ostatnie sesje na rynkach środkowoeuropejskich przyniosły pewne osłabienie. Widać je na wszystkich trzech indeksach regionu. Szczególną uwagę należy jednak zwrócić na WIG i PX, na których wcześniej pojawiły się średnioterminowe sygnały kupna. Obecna, niewielka przecena nie oznacza jednak końca wzrostów, a jedynie krótką przerwę. Prawdopodobnie bowiem, w najbliższym czasie indeksy powinny ponownie ruszyć w górę. Zarazem warto zauważyć, że zarówno warszawski, jak i praski indeks znajdują się już powyżej połowy szerokości kilkumiesięcznych kanałów wzrostowych. Z jednej strony, ogranicza to potencjał ruchu, a z drugiej - sugeruje nieco większą siłę korekty, która rozpocznie się po kolejnym impulsie wzrostowym. W związku z powyższym, być może warto rozważyć wykorzystanie zbliżających się wzrostów do realizacji przynajmniej części zysków.