Dell, który z tysiącem dolarów w kieszeni założył firmę w 1984 r. podczas studiów w college?u, kierował nią przez 20 lat. Trzy lata temu przekazał obowiązki Rollinsowi, zadowalając się rolą szefa rady nadzorczej.
Jednak ostatnio firmie wiodło się coraz gorzej - straciła na rzecz odwiecznego rywala, koncernu Hewlett-Packard, miano największego wytwórcy komputerów osobistych na świecie, a wyniki finansowe zamiast czarować, rozczarowywały analityków i inwestorów. Do tego doszło śledztwo prowadzone przez władze regulacyjne (komisję giełdową SEC i Departament Sprawiedliwości), które przyglądają się sprawozdaniom finansowym Della za ostatnie lata. Koncernowi zaszkodziła też afera z wybuchającymi akumulatorami w jej laptopach.
Personalia najważniejsze
Michael Dell musi zaradzić tym wszystkim problemom. Z powrotem 41-letniego menedżera na fotel dyrektora generalnego inwestorzy wiążą sporo nadziei. Wywindowali kurs akcji koncernu, który w ostatnim roku spadł aż o 17 proc., a wczoraj wzrósł o ponad 5 proc. Zmiany personalne okazały się mieć większe znaczenie niż ostrzeżenie, że wyniki finansowe za ostatni kwartał znów nie sprostają prognozom. Raport za ten okres ma się ukazać na początku marca. Michael Dell jeszcze nie tak dawno bronił pozycji Rollinsa w firmie. We wrześniu mówił, że zarządzają nią wspólnie, tak jak w czasach, gdy to jeszcze Dell był dyrektorem generalnym. Zaprezentowali wówczas plan określony jako Dell 2.0, który miał polegać na przyjrzeniu się wszystkim aspektom działalności koncernu pod kątem możliwości zwiększenia sprzedaży i zysków. 54-letni Rollins, zatrudniony w Dellu od 1996 r., odejdzie z firmy. - Kevin wciąż będzie naszym przyjacielem. Zrobił wiele dobrego w ciągu ostatnich 10 lat, ale nadszedł czas na zmiany - powiedział dyplomatycznie Dell portalowi magazynu ?Fortune". To kulminacja roszad w zarządzie, które dotknęły m.in. dyrektora finansowego.
Jaka jest wartość szefa