Zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania

Ostrożność władz monetarnych w stosowaniu projekcji inflacji jest jak najbardziej zrozumiała

Publikacja: 07.02.2007 10:32

Fakt, że nasze modele ekonomiczne, najlepsze na świecie, myliły się przez czternaście kolejnych kwartałów, nie oznacza, że będą się mylić w piętnastym kwartale.

Tak daleko posuniętym optymizmem i wiarą w możliwości amerykańskich modeli prognostycznych wykazał się podobno Alan Greenspan. Z pewnością takich słów nie wypowiedziałby żaden z członków Rady Polityki Pieniężnej, a przynajmniej nie w odniesieniu do modelu wykorzystywanego w NBP do przygotowywania kwartalnych projekcji inflacyjnych.

Po ostatnim posiedzeniu członkowie RPP przyznali, że nie do końca wierzą w to, co sugerują im modele. Wątpliwości te znalazły nawet odzwierciedlenie w oficjalnym komunikacie władz monetarnych, w którym Rada podkreśliła, że w krótkim horyzoncie spodziewa się niższej inflacji, niż zakłada projekcja.

Nie jest to z pewnością nic nowego. O tym, że projekcja może przeszacowywać zagrożenia inflacyjne, mówiono już od pewnego czasu, chociaż zazwyczaj argumenty te padały z ust analityków i komentatorów ekonomicznych, a nie przedstawicieli władz monetarnych. Większość argumentów obracała się wokół wątpliwości dotyczących poprawności prognoz kursu walutowego lub też skali przeniesienia zmian wydajności pracy na wynagrodzenia. Biorąc to pod uwagę, można się cieszyć, że członkowie RPP dostrzegają pojawiające się problemy i uwzględniają je w swoich decyzjach. Dzięki temu uczestnicy rynku mają jasność, dlaczego w styczniu Rada wstrzymała się od zmian stóp procentowych, mimo relatywnie pesymistycznego wydźwięku projekcji inflacyjnej. Ostrożność władz monetarnych w zakresie stosowania projekcji jest jak najbardziej zrozumiała. W końcu projekcja to tylko jedno z narzędzi wykorzystywanych przy podejmowaniu decyzji przez władze monetarne i nie można wymagać od Rady, żeby w nią ślepo wierzyła.

Zresztą postulat, że RPP powinna kierować się wynikami prognoz NBP, oznaczałby tylko to, że władze monetarne byłyby związane skomplikowaną regułą stopy procentowej (z tą różnicą, że równanie definiujące regułę byłoby zastąpione całym modelem prognostycznym). A o wadach sztywnych reguł polityki pieniężnej dużo już powiedziano i chyba nikt nie sądzi, że mogłyby one w warunkach polskiej gospodarki okazać się skuteczniejsze od stosowanych obecnych rozwiązań.

Podczas konferencji prasowej po ostatnim posiedzeniu RPP szef banku centralnego zasugerował, że Rada zamierza przywiązywać wagę nie tylko do stosowanego dotychczas modelu ECMOD, lecz również do innych. Co prawda, zabrzmiało to niemal jak zapowiedź rewolucji w dziale analiz banku centralnego, jednak w rzeczywistości szanse na odejście od stosowanego obecnego rozwiązania są niewielkie.

Powody są dosyć prozaiczne. Każda osoba, która kiedykolwiek próbowała modelować polską gospodarkę, musi przyznać, że autorzy modelu ECMOD zrobili kawał dobrej roboty. Problemy, które pojawiają się w jego przypadku, wynikają przede wszystkim z czynników obiektywnych - zmian strukturalnych w polskiej gospodarce oraz dużej liczby czynników wpływających na rynek walutowy, a nie z błędów w sztuce.

Dlatego lepszym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie modyfikacji w strukturze modelu (co zresztą pracownicy NBP już zapowiedzieli) niż rezygnacja z jego stosowania. Co więcej, wybór innego narzędzia prognostycznego wcale nie musiałby wiele zmienić w skuteczności projekcji.

Warto bowiem pamiętać, że już wcześniej RPP wykorzystywała do przygotowywania projekcji inne modele niż ECMOD. Niestety, również one były wielokrotnie krytykowane za swoje niedoskonałości i przeszacowywanie inflacji, co w końcu stało się motywem do przyjęcia obowiązujących obecnie rozwiązań.

Jak widać, nie istnieje łatwe rozwiązanie problemu, jakim jest możliwość uzyskania błędnego wyniku projekcji inflacyjnej. Dlatego zapewne również w przyszłości władze monetarne będą obdarzać wszelkie modele ograniczonym zaufaniem, traktując je jako narzędzie pomocnicze w podejmowaniu decyzji, a nie jako wyrocznię. Starszy ekonomista, Citibank Handlowy

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy