Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu, stwierdził - argumentując decyzję resortu - że nie można dopuścić do tego, by jakiekolwiek pieniądze z zysku PZU poszły na walkę Eureko z polskim rządem. Dlatego dywidenda z zeszłorocznego zysku PZU wyniesie... zero. Oznacza to, że towarzystwo dostanie do dyspozycji ok. 3,8 mld zł. Tyle bowiem, według wstępnych szacunków, wynosi zarobek grupy PZU za 2006 r.
A mogli mieć 600 mln złotych
W zeszłym roku walne zgromadzenie PZU podjęło decyzję, by na dywidendę przeznaczyć połowę zysku z 2005 r. (wynosił on 2,7 mld zł). Gdyby w tym roku historia się powtórzyła i na dywidendę ponownie przeznaczono 50 proc. zysku, Eureko wyszłoby z walnego zgromadzenia bogatsze o ponad 600 mln zł. Co sądzą Holendrzy o decyzji resortu skarbu? Ich opinie prawdopodobnie poznamy dziś.
Ministerstwo skarbu również będzie musiało szukać dodatkowych pieniędzy. Według tegorocznych planów, ze spółek Skarbu Państwa ma trafić do państwowej kasy 3,5 mld zł. Jak Skarb Państwa załata dziurę po PZU? Tego na razie nie wiadomo. W zeszłym roku najwyższe wpływy ministerstwo zawdzięczało zyskom z KGHM, PKO BP i właśnie PZU.
Jaromir Netzel, prezes PZU, nie chciał oceniać decyzji ministerstwa skarbu. - Byłoby to niezręczne - powiedział "Parkietowi" prezes towarzystwa.