Zachowanie indeksów opisujących koniunkturę na warszawskiej giełdzie w ostatnich dniach stanowi pierwsze poważne ostrzeżenie. Szczególnie negatywnym sygnałem była czwartkowa wyprzedaż akcji. Prawdopodobieństwo nadejścia poważnej korekty spadkowej jest coraz większe. Po pierwsze, niepokoić może coraz większy optymizm uwidoczniony
w ostatnich badaniach nastrojów w sektorze bankowym. Z ostatniego odczytu Pengabu wynika
bowiem, że odsetek tych bankowców, którzy spodziewają się w przyszłości wzrostu popytu na akcje, jest większy od zwolenników tezy przeciwnej aż o 45 pkt proc. Wskaźnik ten ma więc nawet bardziej optymistyczną wymowę niż na wiosnę 2006 r., czyli w okresie poprzedzającym silne ponad 20-proc. spadki. Przy kontrariańskim podejściu wyraźny optymizm potęguje ryzyko spadków. Po drugie, EBC wprawdzie nie zmienił w czwartek poziomu stóp procentowych, ale z przebiegu konferencji mającej miejsce po
posiedzeniu tej instytucji wynika, ze w najbliższym czasie możliwa jest podwyżka stóp w strefie euro. Zapowiedź ta może w pewnym stopniu przejściowo pogorszyć
koniunkturę na giełdach