Rumunia nie odczuwa skoku cen po przystąpieniu do Unii Europejskiej. Roczna stopa inflacji w styczniu wyniosła tylko 4 proc. i była najniższa od upadku komunizmu - poinformował wczoraj rumuński urząd statystyczny.
W porównaniu z grudniem ceny wzrosły o 0,2 proc. Wówczas roczna dynamika sięgała 4,9 proc.
Do zahamowania wzrostu cen przyczyniły się wysokie stopy procentowe, które do niedawna były najwyższe w całej Unii Europejskiej - główna wynosiła 8,75 proc. W piątek rumuński bank centralny, ku zaskoczeniu analityków, obniżył ją do 8 proc. (taki sam poziom jest teraz na Węgrzech).
- Teraz wiemy, dlaczego zdecydowano się na cięcie kosztów kredytu - mówi Simon Quiano-Evans, analityk wiedeńskiego Bank Austria Creditanstalt. - Presja na wzrost cen po wejściu Rumunii do Unii była, jak się okazuje, niska. Jeżeli ceny ropy utrzymają się na stosunkowo niskim poziomie, to inflacja może dalej spadać - dodaje.
Bank centralny chce, żeby w tym roku inflacja średnioroczna wyniosła 4 proc. Cel inflacyjny na przyszły rok to 3,8 procent.