Unieważnienia sprzedaży PZU na razie nie będzie

Podpisując umowę prywatyzacyjną PZU, Eureko samo odebrało sobie prawo do skarżenia Polski przed Trybunałem Arbitrażowym. Taka jest opinia resortu skarbu

Publikacja: 16.02.2007 07:38

Minister skarbu nie złoży na razie pozwu dotyczącego unieważnienia prywatyzacji PZU. - Nie zrobimy tego, dopóki prokuratura nie zakończy śledztwa w sprawie PZU - powiedział Wojciech Jasiński, minister skarbu. - Ponadto wciąż czekamy na stanowisko Prokuratorii Generalnej w tej sprawie - dodał Jasiński.

Eureko nie miało prawa

występować do trybunału

Sprawa pozwu o unieważnienie prywatyzacji najbardziej interesowała wczoraj posłów z sejmowej komisji skarbu. Komisja zajmowała się oceną bieżącej sytuacji w PZU. Oprócz pozwu, posłowie pytali też o dotychczasowe rozstrzygnięcia Trybunału Arbitrażowego. W 2004 r. Eureko wystąpiło przeciwko Polsce z pozwem do trybunału.

Pozew dotyczył wprawdzie prywatyzacji PZU, ale złożony został na podstawie polsko-holenderskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji. Zdaniem resortu skarbu, Eureko nie miało prawa występować do trybunału. Co więcej, samo się tego prawa pozbawiło. - Umowa o ochronie inwestycji pochodzi z 1992 r. Prywatyzacja PZU nastąpiła siedem lat później - wyjaśniał Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu. - Skoro więc Eureko zgodziło się podpisać umowę prywatyzacyjną, która mówi o tym, że wszelkie spory o PZU powinny być rozstrzygane przed polskimi sądami, to samo pozbawiło się możliwości powoływania się na zapisy umowy z 1992 r. - stwierdził Szałamacha.

"Dobrze, że nie ma

już Eureko"

Jaromir Netzel, prezes PZU, zapewnił posłów, że mimo sporu między Skarbem Państwa a Eureko, sytuacja w spółce jest dobra, a jej wyniki za ubiegły rok są rekordowo wysokie.

Netzel stwierdził ponadto, że sytuacja, w której w zarządach PZU i PZU Życie nie ma już przedstawicieli Eureko, jest dobra dla towarzystwa.

Holendrzy wycofali kilka miesięcy temu swoich przedstawicieli z zarządów spółki życiowej i majątkowej, protestując przeciwko polityce ministerstwa skarbu. - To, że Eureko nie korzysta ze swoich praw (ma prawo desygnować po dwóch członków zarządu do obu towarzystw -red.) jest dla spółki bardziej korzystne, niż gdyby miało z tych praw korzystać tak jak dotąd - ocenił Jaromir Netzel. Jego zdaniem, sytuacja, w której Eureko miało swoich przedstawicieli we wszystkich spółkach zależnych grupy PZU (m.in. TFI i Asset Management) była złamaniem umowy prywatyzacyjnej. W październiku i listopadzie ub.r. wszystkie osoby w radach nadzorczych i zarządach spółek zależnych grupy PZU zostały odwołane.

Eureko pozywa resort

Tymczasem, zdaniem Holendrów, właśnie to, że nie mają swoich przedstawicieli w spółkach zależnych jest złamaniem umowy, a konkretnie pierwszego aneksu do umowy prywatyzacyjnej z 2001 r.

Eureko złożyło wczoraj w tej sprawie kolejny pozew przeciwko resortowi skarbu. - Umowa dodatkowa mówi, że do dnia debiutu giełdowego PZU, w odniesieniu do spółek zależnych, Skarb Państwa i Eureko będą powoływać członków zarządów i rad nadzorczych zgodnie z parytetem wynikającym ze struktury kapitału akcyjnego PZU - czytamy w oświadczeniu Eureko (posiadacza ok. 33 proc. akcji PZU). Zarówno resort skarbu, jak i prezes PZU uważają, że pozew Eureko nie ma żadnego uzasadnienia.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy