Szeroka hossa na Wall Street

O 92,7 procent wzrósł w ciągu czterech lat amerykański indeks giełdowy Standard & Poor?s 1500. Tym samym odrobił wszystkie straty poniesione na skutek pęknięcia tzw. internetowej bańki

Publikacja: 19.02.2007 06:30

Standard & Poor?s 1500, zgodnie z nazwą, reprezentuje notowania 1,5 tysiąca firm - małych, dużych i średnich. Tym samym bardzo "szeroko" ujmuje to, co się dzieje na giełdach za oceanem. Już w końcu stycznia odrobił wszystkie straty poniesione podczas bessy z lat 2000-2002. W ostatni czwartek ustanowił rekord wszech czasów - osiągnął 329,7 pkt. Najniżej w tym stuleciu znalazł się 9 października 2002 roku. Miał wówczas 171,1 pkt. Licząc od tego momentu, wzrósł o 92,7 proc. W piątek na koniec sesji miał 329,5 pkt.

Zdaniem analityków, szerokość obecnej hossy najlepiej świadczy o dobrej kondycji amerykańskiej gospodarki.

Rekord za rekordem

O zasięgu obecnej hossy w USA świadczą także inne dane. Osiem z dziesięciu wydzielonych w ramach S&P 1500 indeksów sektorowych zdołało w trakcie hossy poprawić wcześniejsze rekordy. Wyjątkami są jedynie telekomunikacja oraz technologie. Poza tym S&P 1500 rósł w tym roku szybciej niż "węższe", choć bardziej znane, indeksy - Dow Jones Industrial Average (obejmuje 30 firm) i S&P 500.

W minioną środę po raz pierwszy od 17 marca 1998 roku trzy wskaźniki: Dow Jones Industrial, DJ Transportation oraz DJ Commercial równolegle zamknęły sesję na rekordowym poziomie. Mało tego: do rekordowego poziomu zbliżył się w czwartek Wilshire 5000, indeks obejmujący najliczniejszą grupę amerykańskich spółek. Najwyższą wartość osiągnął także całościowy indeks nowojorskiej giełdy NYSE Composite, mierzący nie tylko wartość amerykańskich akcji, ale także papierów zagranicznych spółek i inwestycji w nieruchomości.

- Każdy rekord kolejnego indeksu potwierdza, że obecne zwyżki dotyczą nie tylko wąskiego grona firm, ale całego rynku - mówi Steven Foresty, dyrektor Wilshire Consulting, firmy obliczającej i publikującej najbardziej "liczny" wskaźnik giełdowy na świecie.

Klimat dobry, ale...

Ostatnie zwyżki kursów nie oznaczają jednak, że nie ma powodów do obaw. Podczas bessy, w latach 2000-2002, rynkowa wartość przedsiębiorstw notowanych na giełdach w USA stopniała o 50 proc. Od tego czasu jednak systematycznie się zwiększa - przez ponad cztery lata z rzędu; najgorzej S&P 1500 wypadł w 2005 roku, kiedy zyskał 3,8 proc. Poprzednio na Wall Street równie dobra koniunktura tak długo utrzymywała się w latach 1995-1999. Nic dziwnego, że słychać coraz więcej ostrzeżeń, że inwestorzy zbyt optymistycznie oceniają dalsze perspektywy rynku kapitałowego i amerykańskiej gospodarki.

Nawet sceptycy przyznają jednak, że klimat dla giełd jest optymalny: stopy procentowe w USA znajdują się na dość wysokim poziomie, ale są stabilne, polityka banku centralnego (Fed) jest zaś w pełni przewidywalna. Gospodarka rozwija się w umiarkowanym tempie, bez niebezpieczeństwa przegrzania czy nagłego zwolnienia.

Na dodatek w minioną środę Ben Bernanke, prezes Fed, podczas przesłuchania w Kongresie przedstawił bardzo pozytywny obraz amerykańskiej gospodarki. - Inwestorzy studiują raporty makroekonomiczne i kupują akcje spółek z wszystkich sektorów - skomentował w "USA Today" Timothy Vick, zarządzający portfelami inwestycyjnymi w Sanibel Captiva Trust.

Komentarz

Krzysztof Stępień Parkiet

Na notowania wskaźnika S&P 1500 składają się spółki obecne w trzech różnych indeksach: S&P 500, obrazującym notowania największych firm (ich kapitalizacja to blisko 13 bln USD), S&P 400, zrzeszającym średnie przedsiębiorstwa (o wartości rynkowej 1,15 bln USD), oraz S&P 600, który jest indeksem małych spółek (ich kapitalizacja to 588 mld USD).

Zachowanie poszczególnych segmentów rynku może mieć prognostyczne znaczenie. Nieco upraszczając, mniejsze przedsiębiorstwa są lepszą inwestycją na dobre czasy, natomiast akcje tzw. blue chips cieszą się wzięciem, gdy perspektywy gospodarki się pogarszają. Zazwyczaj też papiery największych firm są przedmiotem zainteresowania zagranicznych inwestorów.W drugiej połowie 2006 r. inwestorzy chętniej kupowali akcje S&P 500 niż dwóch pozostałych indeksów. Giełdowej zwyżce towarzyszyły objawy zwalniania amerykańskiej gospodarki. Obecny rok przynosi odwrócenie tej sytuacji. S&P 500 zyskał znacznie mniej niż S&P 400 i S&P 600. To można interpretować jako pojawienie się nadziei na stopniowe przyspieszanie amerykańskiej gospodarki. Jednocześnie stanowi to sygnał ostrzegawczy na wypadek, gdyby nadzieje na poprawę kondycji gospodarki USA nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości.

Opinie

John Lonski

główny ekonomista Moody?s Investors Service

Wzrost notowań będzie krótkotrwały

Skąd czerpie siły obecna hossa na Wall Street? Inwestorzy poczuli ulgę. Z jednej strony odsunęło się bowiem widmo recesji, a z drugiej - oddaliła się perspektywa podwyżek stóp procentowych czy pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Ostatnie dane makroekonomiczne na temat amerykańskiej gospodarki wskazują na mniejsze ryzyko, że może ona zwolnić. Jednocześnie jednak nie pojawiły się żadne czynniki, które przemawiałyby za znacznym przyspieszeniem wzrostu gospodarczego. Już teraz spada tempo, w jakim rosną zyski amerykańskich korporacji. W kolejnych kwartałach wskaźnik wzrostu zysków spadnie poniżej 10 procent. Z tego właśnie powodu oczekuję, że obecna fala zwyżek na giełdach będzie miała raczej krótkotrwały charakter.

Michael Metz

główny strateg inwestycyjny nowojorskiego funduszu Oppenheimer

O zyski będzie trudno

Indeksy giełdowe rosną za szybko. Inwestorzy są ogarnięci hurraoptymizmem, bo Rezerwa Federalna twierdzi, że gospodarka jest w dobrej kondycji, podkreślając jednocześnie, że inflacja nie jest zagrożeniem. Wielu giełdowych inwestorów ignorowało ostatnio negatywne sygnały płynące z rynku. A okazuje się, że wyjątkowo dużo kredytów hipotecznych jest zagrożonych i nie będą spłacane. To odbije się szerokim echem. Moim zdaniem możliwe, że już dziś. Oczywiście, najbardziej potanieją akcje banków. Kursy innych spółek też jednak spadną. Do tego dochodzą stopy procentowe, które - moim zdaniem - pójdą w górę. Korekta nie będzie jednak głęboka, ale indeksy stracą po 5-6 proc. Możliwe że będzie ciężko o zyski nawet przez dwa najbliższe miesiące.

Nowy Jork

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy