Dochody krajowych banków w coraz większym stopniu zależą od koniunktury giełdowej - wynika z najnowszego raportu analityków ING Securities. Boom na rynku kapitałowym przyczynił się do znacznego wzrostu wyników dużej części sektora bankowego.
Banki zyskują dzięki prowizjom związanym z napływem pieniędzy do funduszy inwestycyjnych. Większe aktywa funduszy oznaczają wyższą płynność na giełdzie i przyczynią się do wzrostu innego rodzaju dochodów prowizyjnych - związanych z działalnością maklerską.
Trzy banki, dla których sytuacja na rynku kapitałowym ma największe znaczenie, to Zachodni WBK, Pekao i Millennium. W każdym prowizje związane z TFI i działalnością maklerską stanowią przynajmniej jedną trzecią całości dochodów prowizyjnych. Z dobrej koniunktury na GPW najmniej korzysta PKO BP, gdzie odsetek prowizji z TFI i maklerskich nie przekracza 10 proc. całości wyniku prowizyjnego.
- Perspektywy zarówno dla funduszy inwestycyjnych, jak i rynku giełdowego są dość optymistyczne - oceniają analitycy ING. Ich zdaniem, do dochodów z tych źródeł należy podchodzić ostrożnie. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że jest duża presja rynkowa na zmniejszanie stawek opłaty dystrybucyjnej, płaconej przez klientów. Po drugie, dotychczasowy wzrost opłat za zarządzanie wiązał się z przesuwaniem pieniędzy klientów z funduszy obligacyjnych do akcyjnych. Zdaniem ING, ten trend długo się już nie utrzyma. Po trzecie, w związku z pojawianiem się nowych graczy spadają prowizje maklerskie.
Według ING, wyniki BZ WBK w zbyt dużym stopniu zależą od giełdy. W optymalnej sytuacji jest Millennium, gdzie "udział giełdy" w prowizjach też jest wysoki, ale są również inne źródła wzrostu dochodów.