BRE Bank chce przyciągnąć najbogatszych nową usługą

Teraz w ramach private bankingu znajdą się nie tylko płynne aktywa, ale też np. udziały w spółkach

Publikacja: 27.02.2007 06:55

BRE Bank liczy na to, że już w tym roku uda się znacznie przyspieszyć tempo pozyskiwania aktywów przez bankowość prywatną. W ubiegłym roku wzrosły one w BRE o 20 proc., do 4,4 mld zł. Teraz mogą się zwiększać nawet dużo szybciej - uważa Daniel Ścigała, szef pionu private banking w BRE. Ma w tym pomóc nowa usługa bankowości prywatnej - wealth management, czyli zarządzanie majątkiem.

Wszystko do funduszu

- Do tej pory private banking w Polsce polegał na inwestowaniu płynnego majątku naszych klientów - mówi Ścigała. - Ale wielu z nich ma nie tylko kilkaset tysięcy czy kilka milionów wolnych środków do zainwestowania. Mają też np. udziały w swoich spółkach o wartości kilkudziesięciu milionów złotych czy nieruchomości o znacznej wartości. Zachęcamy do tego, żeby i takie aktywa objęły nasze usługi.

Według przedstawiciela BRE, klienci, którzy zdecydują się na takie rozwiązanie, mogą liczyć na korzyści podatkowe. - Wszystkie aktywa powierzone przez klienta wealth management trafić mogą do np. zamkniętego funduszu inwestycyjnego utworzonego dla konkretnego klienta. Dochody generowane przez aktywa wprowadzone do funduszu nie będą generowały obowiązku podatkowego od razu - wyjaśnia Ścigała. Chodzi o zyski z zarządzania aktywami, ale też ze sprzedaży posiadanego przez klienta przedsiębiorstwa.

Podatek trzeba będzie i tak zapłacić, ale dopiero w chwili umarzania certyfikatów inwestycyjnych. Dlatego na największe korzyści z "kredytu podatkowego" mogą liczyć ci, którzy "wniosą" swój majątek do funduszu inwestycyjnego na dłużej.

Trzeba co najmniej 50 mln zł

Według Daniela Ścigały, usługa zarządzania majątkiem będzie opłacalna dla osób posiadających co najmniej 50 mln zł (ta kwota obejmuje wartość udziałów w spółkach albo nieruchomości klienta). Aby się to opłacało, aktywa, które zostaną wniesione do funduszu, muszą generować dochód. Powód jest prosty - utrzymanie zamkniętego funduszu to wydatek rządu pół miliona złotych w skali roku.

W przyszłości ta usługa będzie dostępna również dla posiadaczy mniejszych pieniędzy. Ich aktywa będą trafiały do subfunduszy jednego podmiotu zamkniętego. BRE prowadzi już rozmowy z osobami, zainteresowanymi nową usługą. Zdaniem przedstawiciela banku, pierwsze umowy mogą być podpisane w ciągu miesiąca, dwóch.

Pojedyncze transakcje polegające na przeniesieniu majątku do osobnego podmiotu, które mają służyć ochronie przed podatkiem dochodowym, miały już miejsce. Ostatnim takim przypadkiem jest zamiar uruchomienia własnego TFI przez rodzinę Dudów. Zdaniem Ścigały, w porównaniu z utworzeniem jednego funduszu, będzie to jednak dużo bardziej kosztowne.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy